sobota, 5 października 2024

trek dookoła Manaslu, dzień 10; Samdo, 3840 mnpm - Dharmasala 4450 mnpm

Pobudka o 6.30 - po co tak wcześnie? - o 7 śniadanie, na które optymistycznie zamówiliśmy jajecznicę i Tibetan bread. O ile już doskonale wiemy, co to jest Tibetan bread, to chyba nie wiemy, co to jest nepalska jajecznica. Bo czyż można zepsuć jajecznicę?? Przecież nie ma nic prostszego niż jajecznica. Okazuje się, że można, tu serwują ją słodką. Bleeeeee. Gdy dopytuję Bijaya, okazuje się, że dodają do niej mleko w proszku. Jest okropna, w dodatku przesmażona. Wychodzimy przed ósmą, dziś do przejścia mamy trasę 4-5 godzin. Początkowo jest chłodno, później robi się dosyć ciepło, nawet.na krótki rękawek. Widoki piękne, wreszcie pojawiają się wysokie góry i widzimy również Manaslu. Droga prawie cały czas prowadzi pod górkę, ale idzie się dobrze. Spotykamy naszych znajomych Słowaków, Holenderkę, Amerykankę.
 












































Na ostatnim postoju dosyć długo odpoczywamy, robimy foty i selfy.



































Do Peace Hotel przychodzę o 11.45. Gdy dociera Maciej dostajemy bardzo ładny i czysty pokój z 3 łóżkami, z widokiem na góry.













Na lunch zamawiamy zupę pomidorową i idziemy zalec na łóżkach. Wieczorem kolacja i wcześnie idziemy spać, bo jutro pobudka o 3.15, śniadanie i o 4 ruszamy w stronę przełęczy. Niestety, niebo się zaciągnęło, zachmurzyło i zaczyna padać deszcz. Pada całą noc. Niedobrze.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz