Źle śpię. Przeszkadza mi dziwny odór i skrobanie myszy. Rano, po śniadaniu mówię Bijayowi, że chcę wracać do Katmandu. Wydaje się zaskoczony. I chyba jest mu przykro. No dobra, ale mi było przykro wczoraj. Pyta, czy jestem znudzona. Mówię, że nie jestem znudzona, tylko rozczarowana, bo mieliśmy tyle rzeczy robić - pójść do wodospadu, na pola ryżowe, z Bijornem na spacer, a de facto siedziałam cały czas w domu. Coś tam tłumaczy, że był zajęty, że zabijał kozę, że musiał gotować, bo żona ma okres - a w hinduizmie, jak kobieta ma okres, to nie gotuje - ale ja już podjęłam decyzję.... wracam.




Jeszcze rozmawiamy o moich podróżach i ostatnich doświadczeniach, zwłaszcza w Namibii, jeszcze czekamy na Sajana, który przychodzi i dla mnie śpiewa nepalską pieśń, a potem pakuję się i jestem gotowa. Dostaję szal i kolczyki i korale od żony Bijaya i ruszamy w drogę. Jest 11.34.










Jedziemy motocyklem off road, po drodze zatrzymujemy się w pięknym miejscu, podziwiamy widok, rozmawiamy, tańczymy do muzyki, dobiegającej z jakiegoś domu...


Do Katmandu docieramy po dwóch godzinach. Żegnamy się serdecznie, mając nadzieję, że jeszcze się zobaczymy podczas naszego pobytu w Nepalu. No, zobaczymy. Maciej też jest zaskoczony, że tak szybko wróciłam. A może nie powinnam? Może powinnam dać Bijayowi szansę i zostać ten jeden dzień dłużej? Pewnie będę żałować... Już żałuję....No ale cóż.... trudno. Żyjemy dalej....

Trochę jestem głodna, więc idziemy z Maciejem do Mitho na jakąś zupę, ale przecież tu zupy są niedobre, więc kończy się jak zawsze na piwie.





Łazimy potem po Thamelu, robimy jakieś zakupy, wypijamy cappuccino w Rise & Grind Coffee, a wieczorem idziemy do Mountain Steak House Restaurant na steka, oczywiście zrobiwszy rozeznanie również w pobliskiej knajpie. Tu mamy dużą porcję 400, a może 600 gramów za 1395 Rs z frytkami i warzywami, bardzo dobre. I piwo Ghorka i Nepali Ice, duże 650 ml, po 600 Rs. I dziwne, że w knajpie obok stek jest 50% mniejszy, a jeszcze droższy. I pełno ludzi przy stolikach. Nie rozumiem tego zjawiska.










Brak komentarzy:
Prześlij komentarz