środa, 16 października 2024

trek from Jele Dzong, 3400 mnpm to Jangchulakha, 3650 mnpm, day 2

Budzimy się o 7, a o 7.30 przynoszą nam kawę/herbatę do łóżka. A ja myślałam, że źle ich wczoraj zrozumiałam. Dostajemy też dwie miski z ciepłą wodą do mycia. Pakujemy plecaki i zjadamy śniadanie - porridge! - na szczęście oprócz owsianki jest omlet, jakaś smażona mielonka i tosty. W międzyczasie obsługa zwija namiot.
 
























Wyruszamy o 8.50, mamy iść 4 do 5 godzin, w górę i w dół, w górę i w dół. Maszerujemy przez las sosnowo-modrzewiowy z karłowatymi rododendronami. Jest przyjemnie rześko, później robi się cieplej. Idziemy tak praktycznie bez przerwy, zatrzymuję się tylko na sikanie. Raz zmuszają nas, byśmy wypili sok z mango na siedząco, ale lunchu odmawiamy.















Po 3 godzinach i 20 minutach dochodzimy do obozowiska. Cooo?? Już???A to miał być najdłuższy i najtrudniejszy dzień treku. Treczku raczej.



Jest 12.15. I zaczyna się lajcikowe popołudnie. Serwują nam smaczny lunch i tak sobie potem siedzimy na słoneczku i rozmawiamy. Jest przyjemnie.
























Wieczorem trzydaniowa kolacja - zupa, drugie danie i deser. I ognisko, przy którym siedzimy do 21, a potem zaraz idziemy spać.









I nasz intinerer:

Trek from Jele Dzong (3,400m/11,154ft) to Jangchulakha (3,650m/11,975ft) - 3 to 4 hours (10km) trek

You begin with a steep climb for about an hour and a half, then the slope evens a bit and the ascent is more gradual. The trail takes you through thick alpine forests and dwarf rhododendron trees. You may see herders and their yaks around your campsite.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz