Zdecydowanie wolę spać w łóżku niż w autokarze!! Czy w namiocie! Śpimy 9h! I budzimy się o 6 ;)
Wczoraj wieczorem trochę popadało, więc ranek wstaje pochmurny i chłodny. Temperatura spadła o 12° i jest teraz tylko 21°. Wcześnie ruszamy na zwiedzanie, by uniknąć późniejszego upału. Dziś przedmieścia.
Zaczynamy od Muradiye Camii, niedużego meczetu z przepięknym mozaikowym mihrabem i pozostałościami malowideł pod białym tynkiem. Został on zbudowany w XV w. na polecenie sułtana, od którego pochodzi nazwa budowli. Pierwotnie miało to być zaviye, czyli siedziba religijnego bractwa Mevlevi, czyli wirujących derwiszów. Jednak sułtan zmienił zdanie, budynek przekształcił w meczet, a derwiszów przeniósł do innej siedziby w pobliskim ogrodzie, tekke.
Główna część meczetu wyłożona jest fajansowymi kaflami i ozdobiona freskami, których do dziś zachowały się tylko fragmenty.
Mihrab, podobnie jak większość ścian, zdobiony jest płytkami z XV w. Kafle przy mihrabie zdobią sentencje z Koranu oraz wzory geometryczne i kwiatowe.
Większość płytek na ścianach jest sześciokątnych, ozdobionych unikalnymi wzorami w kolorach białym i błękitnym. Przeplatają się one z trójkątnymi kafelkami w kolorze turkusu.
Dziś to prawdziwe przedmieścia, raczej nie ma tu turystów, a miejscowi przyglądają nam się z zaciekawieniem.
Idziemy dalej, przez
Kanuni Körpüsü, czyli kamienny most Sulejmana Wspaniałego, zbudowany w XVI w. przez Mimara Sinana i prowadzący w stronę stadionu zapaśniczego. Obok niego
znajduje się Wieża Sprawiedliwości i Eski Sarayi, dawny pałac sułtański, niestety
zagrodzone, bo w remoncie. Koło stadionu stoją monumentalne postacie znanych (no nie nam) zapaśników.
Oooo, nasi tu byli ;p Kibic to kibic, nawet zapaśniczy ;p
Maszerujemy teraz kawał drogi groblą wzdłuż rzeki aż do Bayezid Camii, ogromnego kompleksu, w skład którego wchodzi meczet, hotel dla podróżnych, piekarnia, kuchnia dla ubogich, medresa oraz szpital dla obłąkanych i zwykły szpital. Przepiękne! Został on zbudowany przez sułtana Bayezida II w 1488. Zwiedzamy muzeum medycyny osmańskiej, wstęp 5TL/os., które pokazuje działanie dawnego szpitala, bardzo ciekawe. W medresie oglądamy ekspozycje dawnej szkoły religijnej.
We wnętrzach szpitala oraz medresy mieści się obecnie fascynujące Muzeum Zdrowia. W historycznych wnętrzach odtworzono sceny z czasów świetności osmańskiej medycyny oraz zgromadzono wiele cennych eksponatów.
Idziemy dalej groblą aż do Gazi Mihal Bey Camii, małego meczetu z ciekawymi, kamiennymi nagrobkami obok. Niegdyś był on częścią większego kompleksu.
Wracamy przez Gazi Mihal Bey Körpüsü, czyli najstarszy most Edirne, zbudowany w czasach bizantyjskich, w XIII w. Mijamy ruiny Gazi Mihal Bey hamami i Sahmelek Camii, wczesno-osmański meczet z ciosanych kamieni i cegieł, do którego już nie wchodzimy.
Ciekawe, że te wszystkie meczety są stare, pochodzą z XIV lub XV wieku. Podobają mi się, a każdy jest inny.
Wracamy do hotelu na sjestę, a w brzuchu mi burczy. Jest 14 i zrobiło się już całkiem ciepło.
Potem idziemy do hamamu, za peeling, masaż pianą i turecką łaźnię płacimy 60
TL/os. Budynek jest stary, z lat 1600, osobna część dla mężczyzn, osobna dla
kobiet. Dostaję ręcznik, rozbieram się i poddaję zabiegom. Wykonuje je starsza
kobieta i podczas peelingu chyba zdrapuje mi całą opaleniznę :p Tłumów tu nie
ma, oprócz mnie są tylko trzy stare kobiety.
Po ponad godzinie czuję się świeża i odprężona. Maciej zjada Ekmek Ciğer za 10
TL, ja nadal jestem najedzona, więc zadowalam się çayem, ayranem i lodami.
Edirne to jakieś zagłębie wątróbkowo-meczetowe :p Wątróbka jest tu na
topie. Wątróbka jest w każdym menu. Wątróbkę jedzą wszyscy. Wątróbka.
Wątróbka na talerzu, czyli tavu çiger kosztuje wszędzie 25 TL i jest to słuszna
porcja, powiedziałabym dwuosobowa, tańsza to ekmek çiger czyli buła z wątróbką
za 10 TL.
Meczetów i to całkiem starych, zabytkowych też jest tu mnóstwo, duże i małe i
wielkie. Każdy ma swój niepowtarzalny styl. Ładne, z miękkimi dywanami. Ale od
zdejmowania butów i chodzenia boso po tych wszystkich dywanach na pewno
mam już osiemdziesiąt siedem grzybic ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz