wtorek, 20 lutego 2024

zwiedzamy południowe wybrzeże Wyspy Wielkanocnej

Wypożyczamy auto z kierowcą i jednocześnie przewodnikiem za 300$ za dwa dni. To Jorge, starszy pan z dużą wiedzą na temat zwiedzanych miejsc i historii wyspy. Zaczynamy od Vaihu Ahu Hanga Te'e, gdzie oglądamy leżące moai, osobno ich kapelusze i zrekonstruowane budynki mieszkalne oraz poletka. Jorge opowiada nam o uprawie roślin, hodowli kur i systemie dostarczającym wodę mieszkańcom.













































Potem Ahu Akahanga, gdzie znowu przyglądamy się leżącym posagom i ich czapkom, wchodzimy do jaskini, w której od zgiełku ludzkiego i odgłosów natury odpoczywał król Hotu Matua. I faktycznie, jakby zamknęła się za nami szklana przegroda, ucichły wszystkie dźwięki, ucichł wiatr, zrobiło się cicho i spokojnie.
 




















































Jedziemy teraz w kierunku wulkanu Rano Raraku. Tu znajduje się około 400 posągów, większość wewnątrz krateru. Jednak nawet i tych kilkadziesiąt na jego zboczach robi wrażenie. Jestem zachwycona. Idziemy ścieżką pomiędzy nimi i robimy zdjęcia. Pięknie.
Miejsce to jest największym zbiorem moai na wyspie. Krater Rano Raraku to były kamieniołom, gdzie powstały prawie wszystkie posągi Wyspy Wielkanocnej. Znaleźć można tu wiele rozpoczętych rzeźb w blokach skalnych i wiele stojących ze swym korpusem zakopanym w ziemi. Z całkowitej liczby niemal 900 wyrzeźbionych figur, 400 pozostało w okolicach Rano Raraku. Następne 100 znaleźć można jako porzucone wzdłuż tras transportu z kamieniołomu do platform znajdujących się wzdłuż całego wybrzeża Rapa Nui.
Będzie mnóstwo zdjęć. Musi być.













































































































Następnie jedziemy do Ahu Tongariki, gdzie na platformie stoi 15 posągów. Ocalały one z tsunami, gdyż leżały na ziemi. Jeden, zwany Viajero wraz z tsunami zawędrował aż do Japonii, by powrócić na wyspę Wielkanocną.
 
















































W Ahu Te Pito Kura oglądamy pępek świata i 4 punkty kardynalne, wschód, zachód, północ, południe. Ale zanim tam dojedziemy, mamy bliskie spotkanie z koniem.















Te Pito Kura to kompleks archeologiczny położony przed zatoką La Pérouse, około dwóch kilometrów na południowy wschód od plaży Ovahe. W tym centrum ceremonialnym znajduje się Ahu lub Paro, którego jedyny moai o imieniu Paro pozostaje w tej samej pozycji, w jakiej był, gdy został zburzony prawie dwa wieki temu. Paro Moai stanowi kamień milowy z okresu, w którym budowano posągi, ponieważ jest to największy posąg moai przetransportowany z kamieniołomu wulkanu Rano Raraku i pomyślnie wzniesiony na ahu lub platformie. Jego wymiary są spektakularne: jego uszy mierzą 2 metry, jego wysokość sięga 10 metrów, a szacuje się, że jego waga musi przekraczać 80 ton.
Moai leży twarzą do dołu, a jego ciało jest rozcięte na pół w wyniku upadku. Przed jego głową leży gigantyczny pukao, prawie 2 metry wysokości i około 10 ton wagi, uważany również za jeden z najbardziej obszernych nakryć głowy wyrzeźbionych i przeniesionych z kamieniołomu Puna Pau. Według tradycji, to wdowa zleciła budowę tego moai, ku pamięci zmarłego męża. Wydaje się, że moai Paro był jednym z ostatnich posągów, które zostały strącone z jego ahu.



Obok ahu, kilka metrów dalej, znajduje się duży, jajowaty kamień o średnicy 80 centymetrów. Wyrażenie Te Pito Kura oznacza 'pępek światła', a niektórzy wiążą nazwę tego miejsca ze szczególnymi właściwościami tej skały i jedną z nazw, pod którymi jest znana na Wyspie Wielkanocnej, Te Pito O Te Henua, co oznacza 'pępek świata'.
Ten wyjątkowy kamień był dawniej znany jako Tita’a hanga‘o te henua i według legendy został przywieziony przez Hotu Matu’a, króla założyciela ludu Rapanui, na jego łodzi z Hiva, jego ojczystej ziemi. Mówi się, że ta skała, prawie kulista i gładka, koncentruje magnetyczną i nadprzyrodzoną energię zwaną mana.







I ostatni punkt programu, playa Anakena. Kąpiemy się w ciepłym Pacyfiku i jest nam bardzo dobrze.































Wracamy do Keuhenua, trochę się ogarniamy i wyruszamy na poszukiwanie wieczornej strawy. Chcemy spróbować czegoś innego niż ten nasz skadinąd dobry IRA bar&resto. Wiele knajp jest zamkniętych, Te Moana, polecana przez Routarda jest dziś zarezerwowana na jakiś event, poza tym jednak zbyt droga, więc szukamy dalej. Finalnie lądujemy w Restaurante Shaddai, gdzie zamawiamy dwie porcje steka z tuńczyka con papas fritas y ensalada para compartir po 14.000 CLP, piwo Escudo, 3000 CLP i dla Agaty jugo de pina, 4000 CLP. Smaczne, jednak, niestety, porcje są mniejsze niż w IRA.




































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz