poniedziałek, 12 lutego 2024

zwiedzamy Mendozę i organizujemy trek w Andy

Ten okropny pies wył całą noc. I nie pozwalał spać. Śniadanie ubogie, więc szybko wychodzimy.













Idziemy zwiedzać Mendozę. Najpierw przechodzimy przez Plaza España, wyłożonego pięknymi, hiszpańskimi płytkami, z z piękną fontanną i ławeczkami. Są tu specjalni sprzątacze, którzy zamiatają kafelki wielkimi mopami.



























Ładne te ulice, szerokie, obsadzone platanami, jak we Francji lub Urugwaju, dają cień w ten upalny dzień.





Przechodzimy przez Plaza Independencia. Na placu o powierzchni ponad 55.000 metrów kwadratowych znajduje się fontanna tańczących wód z fryzem 'La Libertad, esa gesta anónima'.









Po drodze zaglądamy do różnych agencji, gdyż chcemy zorganizować trek pod Aconcagua. Nie ma takich agencji. Te, które są najchętniej organizują wycieczki do okolicznych winnic, bo to miłe, łatwe i przyjemne. I przynosi szybkie pieniądze, bez specjalnego wysiłku, bez skomplikowanej logistyki. Eeeh.


















Mijamy Museo Carlos Alonso, które zwiedzaliśmy poprzednim razem, ale dziś jest ono zamknięte.





Mafalda to dziewczynka przynależąca do argentyńskiej klasy średniej, bezkompromisowo nastawiona do świata. Jest głęboko zaangażowana w sprawy ludzkości, nie akceptuje świata w jego obecnym kształcie. Ma bardzo krytyczne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość ze zdecydowanie feministycznym zabarwieniem; jej głównym zmartwieniem są brak pokoju na świecie i nierówności społeczne; w przyszłości chce być tłumaczką i pracować dla ONZ. Uwielbia The Beatles i nie cierpi zupy. Jest w Argentynie wszędzie.







Docieramy do Parque General San Martín, do którego wchodzimy przez ozdobną, kutą bramę. Spacerujemy tu z przyjemnością, mimo iż dzień jest bardzo upalny. Park o powierzchni 939 ha został nazwany na cześć generała José de San Martína, który dowodził argentyńską wojną o niepodległość. Znajduje się tu rosarium, hipodrom, tor wyścigowy i ogród botaniczny oraz 34 rzeźby zdobiące ścieżki i drogi.





































W Monkey jemy późny lunch, jest tu jakaś dobra oferta.









Kolację jemy dziś w Don Otto Restaurant, oczywiście steki, oczywiście w ofercie. Spotykamy tu jakąś Miss San Carlos 2024.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz