niedziela, 24 kwietnia 2022

wycieczka do Rio Lagartos i różowe flamingi

O 7.40 jesteśmy umówieni z Oleną na terminalu ADO, bo o 7.55 mamy autobus ADO, ale nie do Rio Lagartos lecz Tizimin, potem przesiadka. Okazuje się jednak, że bilety są wyprzedane. Co robić? Kupujemy na 8.38 na autobus Mayab. Jedzie on z Chetumal i jest spóźniony prawie 40 minut. No cóż, w ciągu dnia są pewnie korki, my jechaliśmy też z Chetumal tą samą firmą i nasz przyjechał do Tulum punktualnie. Wreszcie przyjeżdża, jedziemy około godziny do Tizimin, tu wysiadamy i od razu wsiadamy do autobusu Noreste na sąsiednim terminalu tuż za ścianą i znów jedziemy około godziny. Wysiadamy w Rio Lagartos i natychmiast wyłapuje nas kapitan łodzi i proponuje swoje usługi. Przedstawia nam program wycieczki na 2-2,5 godziny za 1200MXN na nas troje. Mówię, że to trochę drogo, Maciej mówi, że trochę krótko, finalnie zgadzamy się na 3-godzinną wycieczkę za 1200MXN. Kapitan Alfredo nie ma biura stacjonarnego, w którym moglibyśmy się przebrać, tylko mobilne biuro na rowerze; przebieramy się w toalecie w sklepie za 5MXN.



Rio Lagartos od razu mi się spodobało, piękne morze, łódki kołyszące się na falach, i różove kiczowate flamingi. Postanawiamy zostać tu do jutra. Alfredo poleca nam nocleg, tuż przy nabrzeżu, pokój jest porządny, łazienka też, ale kosztuje 600MXN. I musimy poczekać aż zostanie posprzątany, ale nie ma problemu, bo płyniemy teraz na wycieczkę.








Wypływamy. Obserwujemy różne gatunki ptaków, karmimy rybami pelikany i fregaty, w namorzynach widzimy odpoczywającego krokodyla. Płyniemy na lagunę, gdzie w dużej odległości w płytkiej wodzie brodzi niewielkie stadko flamingów.
 



































Rio Lagartos to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie można spotkać flamingi (szacuje się, że populacja w tym miejscu liczy 40 000 osobników). Miejsce wraz z Las Coloradas od 2004 roku jest rezerwatem przyrody i zostało wpisane na listę biosfery UNESCO. Żyje tu także sporo krokodyli, choć nazwa Rio Lagartos może wprowadzać w błąd i sugerować aligatory (lagartos oznacza aligatora). Oprócz flamingów i krokodyli można spotkać tapiry, sarny, szopy, małpy, żółwie i wiele innych zwierząt żyjących w lagunach, lasach, trzęsawiskach, bagnach, przy plażach i oczkach wodnych.























o, tam!















Potem koło laguny Colorada smarujemy się mineralnym błotkiem z pokruszonych na drobinki muszelek, to Maya Spa. W krótkim czasie błotko wysycha i tworzy skorupę. I łaskocze.























Płyniemy na plażę niedaleko ujścia Rio Lagartos do Atlantyku, tu zmywamy błotko kapiąc się w ciepłej turkusowej wodzie. I widzimy pływające delfiny. I to już koniec wycieczki, wracamy do przystani. Była ona dłuższa o 45 minut, może dlatego po zapłaceniu za nią, Alfredo prosi o propinę, dajemy 50MXN.
 




















To nasze dzisiejsze lokum. Różovo mi.... lol.



















Uwielbiam ten różovy kicz!!
 








Odprowadzamy Olenę na przystanek autobusu i szukamy jakiejś małej przekąski. Ceviche w knajpie są jakieś drogie, dziwne, bo jesteśmy u samego żródła, ale w budce na rogu powinny być tanie. Wchodzimy do jakiejś nory, która chyba jest jakąś nielegalną cevicherią, pani ma resztkę ceviche de camarones, które chce nam sprzedać za 150MXN. Mówię, że trochę drogo, Maciej, że trochę ich za dużo. W sumie bierzemy wszystko za 100MXN. Są smaczne i pikantne, Maciej jeszcze dokłada sobie chili i musi lecieć do sklepu po piwo, haha.










Idziemy na spacer, który kończymy w restauracji Los Negritos, gdzie zamawiamy pescado frito, 125MXN i kawę, 35MXN, płacimy 168MXN, bo ceny w menu nie zawierają podatku plus oplata za płatność kartą.





















Wieczorem na deptaku fiesta. Po występach wszyscy ruszają w tany, ja też, bo uwielbiam bachatę, merenge i mambo. Tańcuję i tańcuję, a Maciej nie może mnie stąd wyciągnąć, hahahah.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz