poniedziałek, 18 kwietnia 2022

chilling w Caye Caulker

Caye Caulker to moje miejsce na ziemi... Śpię prawie do ósmej. Leniwie idziemy na śniadanie do Brisas del Mar, 24B$.














Później zaglądamy do Cavemana, mówimy, że 7 lat temu płynęliśmy z nim na snorkelling, co bardzo go cieszy. Pokazuję mu screena z bloga, rezultatem tego jest rabat 15B$/os., czyli 15US$. Super, taka kasa piechotą nie chodzi. Rezerwujemy snorkelling na jutro na 10.30, normalna cena to 90B$/os.





Idziemy teraz leniuchować na pomost, prywatny, dostępny tylko dla gości Blue Wave. Spędzamy tam cały dzień, aż do późnego popołudnia. Na lunch wypijamy po piwie, piwku raczej, bo pojemność ma 275 ml. Można się tylko oblizać.





















































Później idziemy poszukać oferty dojazdu do Altun Ha na środę, ale im dalej, tym drożej. Proponują od 150 do 180US$ za osobę. No wstydu nie mają.
 
















Przechodzimy na drugą stronę wyspy, na zachód słońca. Jest boski....
















Przy okazji zaglądamy do Wish Willy, knajpy, w której byliśmy dwa razy przed siedmioma laty, ale cicho tu i głucho, nie ma żadnych klientów, czyli knajpa upada lub nawet upadła. A wtedy było tu sporo gości, choć nasze wrażenia były mieszane. Enjoy Restaurant jest dziś zamknięta, więc idziemy znów do Brisas del Mar, gdzie zamawiamy steka z baracudy i filet ze snappera z dodatkami po 25B$ i po soku ze świeżych pomarańczy po 5B$, razem 60B$, a gdy sprawdzam kartę wieczorem, okazuje się, że ściągnęli z niej 65B$. No nie, tego nie lubię, pfff.
 





Wracamy do Blue Wave i pijemy wieczornego drineczka z naszego karaibskiego rumu. Chill....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz