Sklep, który wczoraj był zamknięty z powodu Wielkiego Piątku nadal jest zamknięty, więc nie możemy zrobić zakupów śniadaniowych. Zaglądamy do budki obok i chyba znów nie mamy wyjścia, jajecznica, tortilla (na szczęście pszenna, nie kukurydziana) i kupa z fasoli (kupy nie jadam!), no bo jak to wygląda? do tego przesłodzona kawa rozpuszczalna, płacimy 16B$ razem z litrem wody.

Nasz kierowca, Hamner już jest, więc zaraz ruszamy. I tylko Mike z hotelu patrzy na niego podejrzliwie i życzy nam, byśmy byli bezpieczni. Wyjeżdżamy więc. Najpierw asfaltową szosą, potem skręcamy w prawo w stronę Pine Wood Ridge. Droga początkowo jest dobra, potem w budowie, ale wyrównana, dopiero ostatni odcinek to szutrówa. Jednak Hamner wydaje się nie przejmować stanem nawierzchni i pędzi szybko swoim złomem. Przejazd trwa 2,5 godziny, 62 mile.


Na miejscu jesteśmy o 10. 30, kupujemy bilety, 15Q/os. i zaczynamy zwiedzanie. Stanowisko archeologiczne jest duże, 140 km2, ale do zwiedzania udostępniono niewielki obszar, cztery plazas, na którym znajdują się piramidy i platformy. Reszta zasypana jest ziemią, nieodkopana, nieodkryta, ale widać po kształcie, że to piramidy.

Caracol, historycznie najważniejsze stanowisko, jest położony jest na terenie belizańskiej części lasu deszczowego porastającego nizinę Petén. Był centrum jednego z największych królestw Majów i dziś znajdują się tu ocalałe szczątki tysięcy budowli. Miasto było ważnym graczem w politycznych zmaganiach okresu klasycznego na południowych nizinach Majów, kiedy to pokonało i podporządkowało sobie Tikál.






Wchodzimy na każdą możliwą piramidę, oglądamy wszystko, robimy zdjęcia i całe to zwiedzanie trwa trzy godziny. Hamner cierpliwie podąża za nami. O 13.10 wyjeżdżamy i na miejscu jesteśmy o 15.10. Za wycieczkę płacimy Hamnerowi 250B$ plus 20B$ napiwku, bo zasłużył.








Zmęczeni, odświeżamy się, kupujemy wodę, piwo Belikin i coca colę i trochę odpoczywamy.




Pod wieczór idziemy nad rzekę, gdzie odbywa się festyn. Oglądamy ludzi bawiących się podczas koncertu. Chcemy coś zjeść, obchodzimy stragany i decydujemy się na pork bbq i sheep bbq z sałatką coleslaw, fasolą (!) i tortillą, do picia napój z tamaryszka, płacimy 19B$.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz