Nastawiam sobie budzik na wschód słońca o 5.35, ale go nie słyszę, bo mam stopery w uszach, a Maciej mnie nie budzi... ehhh. Mimo wszystko wstaję wcześnie, gdy wioska jeszcze śpi. Jest cicho i spokojnie, sennie. Bosko....





W biurze White Wave pojawia się pani, więc pytamy o przedłużenie pobytu i nocleg na dziś, a tu zonk! Nie ma naszego pokoju, co więcej, nie ma żadnego taniego pokoju, jedynie takie za 160B$. Taka cena jest nie do zaakceptowania, więc znów musimy szukać noclegu. Idę więc do Tropical Oasis za rogiem, w którym dwa dni temu była wolna cabana za 60B$. Na szczęście, jest nadal dostępna, więc szybko ją rezerwuję i biegnę po Macieja. Przychodzimy z bagażami i problem mamy rozwiązany, no cóż, ale standard nieporównywalny.



Idziemy na bajgle i kawę do Ice and Beans. Bajgle są smaczne (wreszcie kanapka!), 9,90B$, a kawa aromatyczna, 4,50B$. Tylko cena trochę nas zaskakuje, bo do cen w menu doliczają jeszcze podatek, czego nie wiedzieliśmy, bo nie było o tym informacji, tak więc płacimy 34B$.








Zabieramy nasze rzeczy do nurkowania i o 10 meldujemy się u Cavemana. Płyną dziś dwie łódki na cały dzień i jedna na pół dnia. Musimy jednak poczekać, bo uczestnicy naszego rejsu się spóźniają, więc wypływamy z opóźnieniem.


Płyniemy ze sternikiem Aldwinem i jego pomocnikiem Geraldem, najpierw na obserwację manatów, ale nie ma żadnych. Potem karmimy tarpuny, które wyskakują z wody, by złapać sardynkę. Jest przy tym mnóstwo krzyku i śmiechu. Potem wypatrujemy krokodyla, ale go nie ma, więc wypływamy teraz na morze na rafę.
















Rafa koralowa Belize obejmuje 400 cayes, czyli koralowych wysepek, 3 atole: Lighthouse, Glovers i Turneffe oraz 7 parków morskich. Od 1996 r. jest też wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest domem dla ponad 100 gatunków koralowców, ponad 500 gatunków ryb. To tutaj również znajduje się The Great Blue Hole. Różnorodność życia morskiego w Belize jest większa niż w innych miejscach na Karaibach. Przy rafach wokół Belize żyje ok. 500 gatunków ryb rafowych. Najciekawsze gatunki, które można spotkać nurkując w Belize to 18 gatunków płaszczek i rekinów, m.in. manty, orlenie, żarłacze czarnopłetwe, wielorybie, tygrysie i tępogłowe, rekiny młoty i rekiny wąsate. Żyje tu też 5 gatunków żółwi: skórzasty, Caretta, żółwie zielone i oliwkowe, szylkretowy i zatokowy. Podczas nurkowania w Belize spotkać można także duże gatunki jak barakudy, tuńczyki, tarpony i karanksy. Tyle teoria, a praktyka?


Rafa, tam gdzie pływamy jest piękna i bardzo urozmaicona, ale ryb tu mało. Potem płyniemy w inne miejsce i Aldwin robi nam guided tour, pokazując nam różne ciekawostki. Mam problem z powrotem, gdyż od falowania morza kręci mi się w głowie i Aldwin kawałek mnie holuje. I ostatni punkt programu, pływanie z rekinami i płaszczkami. Fajnie. I już wracamy.



Resztę popołudnia spędzamy na pomoście Blue Wave. Zanim pójdziemy na kolację załatwiamy transporty na jutro i pojutrze oraz jutrzejszy nocleg. Spacerujemy po wiosce, szukając jedzenia, niestety, Enjoy Restaurant jest kolejny dzień zamknięty, stracił więc bezpowrotnie szansę, byśmy tam zjedli. Nie przyjedziemy już tu, są jeszcze inne miejsca na świecie... Niby tych knajp trochę jest, jednak nic nam nie pasuje, albo za drogo albo menu nie takie, nie ma conch curry, którą od siedmiu lat chcę zjeść, więc finalnie wracamy do Brisas del Mar, gdzie wczoraj zostaliśmy oszukani na 5B$. Tu też wybór kiepski, ale my nie mamy wyboru, więc bierzemy podwójnego burgera z frytkami za 25B$ i zupę conch curry za 22B$ plus soki- z ananasa i pomarańczowy po 5B$, bez lodu. I za to że bez lodu, dostajemy mniejsze szklanki, a pomarańczowy jest z kartonu (!). Jedzenie jest dobre i sycące. Gdy dochodzi do płacenia rachunku informuję kelnera, że wczoraj się pomylił i za dużo policzył. Trochę dyskutuje, ale finalnie zdejmuje nam z rachunku te 5 belizaków. I git! Nie lubię, jak mnie ktoś oszukuje.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz