Na śniadanie pankejksy z syropem trzcinowym i trzema kawałkami owoców, a miałam ochotę na American breakfast z jajkami i bekonem, ale za to trzeba dodatkowo zapłacić :p Zamawiamy Ubera i jedziemy na terminal. Tu kupujemy bilety do San Carlos za 1850 CRC/os., gdyż autobusy do La Fortuna są pełne, wszystkie miejsca wykupione. Jedziemy 3h, potem musimy czekać pół godziny i następnym autobusem za 1400 CRC/os. jedziemy do La Fortuna. Po drodze piękne widoki, wzgórza, na których uprawia się kawę i trzcinę cukrową, czyli rum ;)
Podczas drogi zaopiekował się nami guia z free walking tours i parę rzeczy nam podpowiedział :) Zgodnie z jego rekomendacją kupujemy na jutro wycieczkę dookoła wulkanu Arenal za 65$/os. i zjadamy lunch w La Hormiga, tacos z kiełbasą za 1000 CRC i jugo de piña za 500 CRC. W supermarkecie kupujemy litrowy rum Cacique za 4050 CRC i sok i idziemy jakiś kilometr od centrum miejscowości do naszego hotelu La Danta. Tu płacimy 11.750 CRC/noc i zostajemy dwie. Tak tanio jeszcze nie było! Pokój jest duży, z dużym łóżkiem i łóżkiem piętrowym, dawnym aneksem kuchennym i łazienką. Gdy wchodzimy, czuć mocny smród stęchlizny, nie do uniknięcia w tym klimacie; dziwię się tylko, że nie wietrzą tych pokojów przed przyjazdem gości ;p
Pora zrobić pranie; słabo jednak schnie w tym wilgotnym powietrzu ;(

Robimy sobie drinki i idziemy powisieć na hamakach :) Pod wieczór idziemy do Hormigi na obiad. Bierzemy casado z bistekiem i chuletą po 2200 CRC i jugo de guanabana za 500 CRC. Może być, ale jak tu wytrzymać na takim żarciu jeszcze 3 tygodnie??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz