środa, 18 lipca 2018

Bahia del Sol, dia dos

Na śniadanie wygrzebujemy się dziś trochę wcześniej niż wczoraj i rozczarowujemy się :( Nie ma bufetu, tylko śniadanie z karty, co oznacza, że wszystkiego jest po prostu mniej. Owoców wcale, jeśli nie liczyć dwóch maleńkich, cienkich jak papier kawałeczków arbuza. Do tego nie wiadomo, jak rozliczają soki, a wzięliśmy po dwa, jak wczoraj. 


I spędzamy leniwy dzień, najpierw na jednym basenie, potem na drugim, w międzyczasie zaliczając kąpiel w El Pacifico. Plaża jest szeroka, piaszczysta, ale piasek wulkaniczny, a więc szarawy z drobinkami czarnych ziaren. Fale w oceanie duże, więc zabawa fajna ;)























Na kolację jemy dziś camarones al ajillo z frytkami i sałatką, pyszności! za 7,50$/porcję. Do tego litrowe zimne piwo za 1,50$. Jest dobrze ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz