niedziela, 1 lipca 2018

Kierunek Costa Rica

Opuszczamy Bocas del Toro i water taxi płyniemy do Almirante. Tu od razu przechwytuje nas kierowca busika i za 10$/os. proponuje przejazd na granicę z Kostaryką. Wsiadamy i jedziemy. Na migracìon robią nam zdjęcie pożegnalne i pobierają odciski wszystkich palców obu dłoni. Przechodzimy przez most i urzędnik kostarykański przybija pieczątkę w paszportach. Idziemy na terminal, kupujemy bilety 1625 CRC/os. i o 10.30 zdezelowanym autobusem ruszamy do Puerto Viejo. Podróż zabiera nam ok. godziny, jest duszno i gorąco, zasypiam.
Costa Rica to po hiszpańsku bogate wybrzeże. Nazwę tę miał nadać Krzysztof Kolumb, który odkrył te tereny podczas czwartej wyprawy na nieznane lądy. Zauroczyły go zróżnicowane krajobrazy oraz piękno przyrody. Miał również nadzieję na znalezienie złota, ale Indianie nie wyjawili mu tajemnicy pochodzenia kruszcu, z którego powstawały ich wspaniałe naszyjniki.  




Znajdujemy nasz hostel Caribbean. No nawet powiedzieć o tym hostel to zdecydowanie za dużo. To jakaś szopa na palach, pewnie dawna drewutnia. Dziwaczne miejsce. Sprzęty z drewna z odzysku, jakieś szmaty udające firanki i moskitiery, ściany z bambusa. Prowadzi go jakaś Angielka; zupełnie nie rozumiem tych Europejczyków, którzy przyjeżdżają do takiej Ameryki Środkowej, otwierają jakiś biznes i po prostu tu zostają. Ja bym oszalała! Kocham Amerykę Łacińską, ale nie mogłabym mieszkać tu na stałe. Nie.





Puerto Viejo też nam się nie podoba, jest tu wprawdzie sporo knajp z jakimś wyborem, ale raczej drogich. Plaża jest brzydka i brudna, dużo lokalsów, którzy siedzą i jedzą. I grają w piłkę.












Spacerujemy, trochę siedzimy na brzydkiej plaży i jesteśmy już strasznie wynudzeni.




Z bankomatu wypłacamy 100.000 CRC, czyli 680 PLN. Na przekąskę zjadamy ceviche w Hot Rocks za 2.500 CRC plus 10% tax. Wg informacji na menu powinni jeszcze doliczyć kolejne 13% podatku. No co jest?!


Znowu spacerujemy, robimy zakupy na jutrzejsze śniadanie i idziemy na kolację, którą jemy w Soda Elizabeth. Zamawiamy corvelito czyli filet z ryby z puree ziemniaczanym i sałatką za 4000 CRC, krewetki w panierce, frytki i sałatkę za 5000 CRC, jugo de tamarind i de piña po 1200 CRC. Smaczne.



















Wracamy do naszej szopy, ciekawe, jaka będzie noc?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz