Prosimy o śniadanie wcześniej niż o 8, bo o 8 mamy autobus. I prosimy o mas huevos y mas pan zamiast tego ryżu z frijoles, bleee. Zjadamy i idziemy na dworzec.
Tu musimy w Routardzie sprawdzić, dokąd w ogóle jedziemy- ja nie wiem, a Maciej zapomniał :p Za bilet płacimy 1850 CRC/os. i jedziemy ok. 2 godziny. W Tilaran mamy od razu przesiadkę i za 600 CRC/os. jedziemy dalej. W Cañas wsiadamy do autobusu do Liberia, za który płacimy 1050 CRC/os. i sporą część trasy jedziemy Panamericaną. Wszystkie te autobusy mają zepsute hamulce i niesprawne amortyzatory, hamują płynąc po szosie. Dojeżdżamy jednak szczęśliwie.
W Liberia z terminala bierzemy lewą taksówkę i za 1000 CRC jedziemy do hotelu La Posada del Tope, która prowadzi sprzedaż biletów firmy Tica Bus do Salwadoru przez Nikaraguę. Kupujemy przejazd na wtorek za 65,50$/os., rezerwujemy hostel w Tamarindo na dziś i jutro i tym razem już pieszo wracamy na terminal.
Stąd o 14 mamy autobus do Tamarindo. Bilet kosztuje 1450 CRC/os., jedziemy dwie godziny. W sumie podróżujemy dzisiaj osiem godzin, czterema autobusami aż w końcu o 16 docieramy nad morze, tzn. nad Pacifico.
Tamarindo wg przewodnika ma być spokojną, niewielką miejscowością wypoczynkową,
okazuje się, że wylądowaliśmy jak na sopockim Monciaku :p Mnóstwo
turystów, ekskluzywne hotele, drogie restauracje, butiki i szkoły surfingu.
Szpan.
Pura Vida Minihostel położony jest 200 metrów od plaży. Jest tu kuchnia i
miejsca do wypoczynku z bujanymi fotelami, poduchami, łóżkami i hamakami.
Fajnie. Pokój jest ładny z dużym łóżkiem i łóżkiem pojedynczym, sejfem i
wentylatorem. Ma dwa okna. Łazienkę mamy wspólną z drugim pokojem. Za dwie noce
płacimy 43.000 CRC bez śniadania.
Potem idziemy szukać bankomatu, marketu i jedzenia. Obiad zjadamy w Wild Panda, to danie o nazwie Bocas- ryba/stek, duszone ziemniaki i warzywa saute, smaczne. Porcja kosztuje 3500 CRC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz