Po podróży śpię 13 godzin! Aż do dwunastej! I nie mogę się obudzić, jestem w jakimś niebycie. Ale chyba odsypiam niejedną podróż....
Zanim się wygrzebię, mija trochę czasu i idziemy odebrać Adriana z przedszkola, a później Sebastiana od niani. Wieczorne zabawy, jedzenie i dzieciaki idą spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz