Obfite, smaczne śniadanie w formie szwedzkiego stołu, Parco dei Principi 4*, idziemy na plażę, Maciej kąpie się w morzu, płacimy rachunek 55€ i o 10 jedziemy do Paestum scavi, czyli grecko-rzymskich świątyń i ruin miasta, wstęp normalny 9€ ruinas i 1€ muzeum, my mamy zniżkę ITIC płacimy 4,5€ plus 1€ za plan sitio ;)


W Paestum znajduje się grecka świątynia Posejdona z V w pne, najlepiej zachowana na Półwyspie Apenińskim. Miejsce zwiedzamy, zamiast planowanych 2h aż cztery, ale naprawdę nie da się krócej. Ciekawie tutaj.
Oglądamy imponujące budowle, Świątynię Neptuna z V w. pne, wzniesioną z czerwonego trawertyny, którego ciepło 'wydaje się żarzyć i pogłębiać pod naszymi spojrzeniami' (George Eliot), Bazylikę z VI w. pne, poświęconą Herze i Świątynię Ceres, a także rzymskie Forum i łaźnie oraz grecki teatr.
Są tu słynne malowidła ścienne z Grobowca Nurka, 480 r. pne.
Chcemy dzisiaj dotrzeć możliwie najdalej na północ, więc decydujemy się na autostradę. Jedziemy nią z małą przerwą na Capuę, za cały przejazd aż do Asyżu płacimy 5,40€ i 17,20€.
I zwiedzamy wspaniały amfiteatr w Capua, gdzie w 73 pne zaczęło się powstanie gladiatorów pod wodzą Spartakusa.
Dojeżdżamy do Santa Maria degli Angeli, po drodze na trivago szukam noclegu, zajeżdżamy na przedmieścia Asyżu, gdzie nie jest łatwo znaleźć miejsce do spania; w jednym, całkiem ładnym pensjonacie jest podobno wszystko zajęte.
Drugie podejście- Bellavista, na szczęście jest pokój, niestety droższy niż poprzedni, bo pokój ze śniadaniem kosztuje 60€, ale jest już późno i nie chce nam się szukać, więc go bierzemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz