czwartek, 5 października 2017

Firenze, Uffizi, Palacio Vecchio

Florencja, można wracać tu wiele razy, ja jestem po raz trzeci, a i tak nie zobaczy się wszystkiego... Florencja, największe miasto Toskanii, jest zaskakująco niewielka. Unoszący się nad nim duch romantyzmu, historii i sztuki przyciąga tłumy turystów, którzy podziwiają tu dzieła najwybitniejszych artystów świata. Wieże i pałace przywołują tysiące barwnych opowieści z czasów średniowiecza, designerskie butiki i warsztaty rękodzieła dodają uroku zabytkowym uliczkom, a miejscowa kuchnia nie ma sobie równych. Z Florencją, kolebką renesansu związane były takie osobistości, jak Machiavelli, Michelangelo oraz możni mecenasi sztuki z rodu Medyceuszy. Florencja jest magiczna, romantyczna i fascynująca....
Dosyć wcześnie zjadamy śniadanie- bagietkę z niemieckim serem i włoską prosciuto i jedziemy autobusem do Florencji. Idziemy do Galerii Uffizi,, ale tu trzeba odstać swoje :( stoimy w kolejce 2h! Jest jeszcze opcja wykupienia online za 3€ godziny wejścia :p Wstęp, oczywiście bez zniżek kosztuje 12,50€.


























Najlepsza galeria Florencji zajmuje Palazzo degli Uffizi, rozległy kompleks w kształcie litery U, zbudowany w XVI w., by pomieścić biura rządowe, czyli uffizi. Miasto otrzymało kolekcję w spadku od rodziny Medyceuszy w 1743, pod warunkiem, że nie opuści ona nigdy Florencji. W przebogatych zbiorach znalazły się niektóre z najbardziej znanych włoskich płócien, w tym portrety z profilu księcia i księżnej Ubrano, a także arcydzieła Sandra Botticellego. 
















W końcu wchodzimy :) spędzamy tu 3,5h podziwiając dzieła Leonardo da Vinci, Michalangelo, Tycjana, Rubensa, Memlinga, Cranacha... Jest tych arcydzieł mnóstwo, chodzimy korytarzami, wchodzimy do sal; zaczynam mieć mętlik w głowie, przysiadam na kamiennej ławce, wyciągam nogi i zamykam oczy... ah, chyba przysypiam...

















































Zwiedzamy wszystko, co się da, w końcu wychodzimy na ulicę, a słońce aż mnie oślepia. Kawa, kawa, potrzebuję kawę. W małym bistro, Caffe del Borgo wypijamy cappuccino opruszone kakao po 1,30€. Co ciekawe, gdybyśmy wypili je przy stoliku, a nie przy barze, zapłacilibyśmy po 2,50€; co za dziwne zwyczaje :p



















Po kawie wstępuje we mnie nowa energia, więc mam siły na dalsze zwiedzanie, idziemy teraz do Palazzo Vecchio, wstęp 14€, zniżek brak. Tu zachwycamy się salą reprezentacyjną Salone Dei Cinquecento, długi na 53 metry i szeroki na 22, ze ścianami i sufitem pokrytymi malowidłami przedstawiającymi sceny batalistyczne, gloryfikujące zwycięstwa Kosmy I nad głównymi rywalami, Pizą i Sieną. oraz monumentalnymi marmurowymi posągami, z których najsłynniejszy to Genio della Victoria dłuta Michelangelo. Później udajemy się do kolejnych bogato zdobionych sal z kolorowymi malowidłami, rzeźbami, obrazami, meblami. Pięknie.


























































Takie słodycze!!
















I ściana czekolady!
















Jest już 18.30, pora na kolację. Dziś wybór pada na Lorenzo de Medici, gdzie ja zamawiam pizzę Quattro Stagioni, a Maciej Curva Fiesola, każda po 7,50€ i piwo 660cl za 6€ plus po 2€ coperto, czyli nakrycie stołu, co jest kolejnym głupim i dziwnym zwyczajem i wcale mi się nie podoba :( Na szczęście pizza jest wielka i smaczna :)



















Ale dziś cały dzień piękna, słoneczna pogoda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz