czwartek, 19 października 2017

Assisi, Chiusi, Pisa

Od rana przepiękny widok z naszego hotelu, nomen omen Bellavista, na Asyż.















Nocleg ze śniadaniem w formie bufetu kosztuje 60€. Najadamy się dobrze, wypijamy dobrą kawę i już o 9 jedziemy do bazyliki w Asyżu.














Zwiedzamy ją w ciągu 1,5h, jest przepiękna, z przepięknymi freskami Giotta (i ze szkoły Giotta), niestety nie można robić zdjęć, ale oczywiście je robimy ;p no bo kto to widział, żeby tak egoistycznie to piękno dla siebie zatrzymywać :( przecież nie używamy flesza ;)







































Te freski są doprawdy imponujące...










Zwiedzamy malutkie muzeum przy klasztorze.






No pięknie tutaj... Widoki fantastyczne, pogoda wspaniała :)







Potem przebieżka przez śliczną Starówkę, ze starymi budynkami i uroczymi detalami architektury.
























Znak czasu?? :p







































Szybko oglądamy kościoły św. Chiary, San Francesco, Santa Maria Sopra Minerwa i San Pietro.
































Teraz biegiem do parkingu, uffff! udało się, płacimy 2,50€ za 2h.
















Jedziemy semiautostradą nad jezioro Trazymeńskie, gdzie w 216 pne odbyła się bitwa, w której armia Hannibala rozbiła legiony Rzymu. Piękny widok.





























Zajeżdżamy do Chiusi, gdzie zwiedzamy katedrę z VIw, najstarszy kościół w Toskanii i muzeum ze zbiorami etruskimi, wstęp 3€/os. ze zniżką dla nauczycieli :) Plus po 3€ za tomby.






















Jedziemy do grobowców etruskich, kawałek poza miastem, jednak są one zamknięte. Dzwonimy pod podany w informacji telefon i okazuje się, że są one otwarte dopiero o 16. Jest 14.30. Nie będziemy tyle czekać. Jedziemy więc z powrotem do muzeum, by oddać bilety. Maciej nie sądzi, by się udało, a jednak! Pani w kasie oddaje nam pieniądze i jedziemy dalej autostradą aż do Firenze, 8,30€.
Zjeżdżamy w Galluzzo i tam w supermarkecie robimy superzakupy ;))
Kierujemy się teraz na Pisę, szukam noclegów na trivago. Podjeżdżamy do B&B A due passi dal centro; ciemno, głucho. Dzwonimy, a facet mówi, że go nie ma i nie ma wolnych miejsc.
Jedziemy do A Casa di Lucia, pani mówi, że nie ma wolnych miejsc. Kłamie!
I w jednym i drugim przypadku nie wierzymy w tę ściemę!
Do trzech razy sztuka, hostel Pisa, oczywiście jest wolny pokój na dzisiejszą noc, 50€ plus opłata miejska po 1€/os. bez śniadania :( Pokój to czysta klitka, w której nie działa internet, więc muszę wychodzić na korytarz :p















Idziemy na kolację, jest już dosyć późno, prawie 21, więc zostajemy w najbliższej pizzerii Da Filippo, gdzie Maciej zamawia pizzę frutti di mare za 8€, w której owoce morza to głównie kalamary i ze 3 małe krewetki, a ja biorę-ponieważ już trochę jestem overpizzed- biorę gnocchi ai 4 formaggi za 7€. Plus 1,50€ coperto/os. No ale jakaś mała ta porcja; mimo tego, najadam się :p Macieja pizza też dosyć skromna...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz