sobota, 21 października 2017

Jedziemy do Francji, do wnuków!

Wyjeżdżamy z La Spezia po ogromnym śniadaniu w hotelu ;p a przed nami długa droga do Grenoble...


























Genova, ruchliwe miasto, bloki o pastelowych barwach, malowniczo położone na wzgórzach, porośniętych liściastymi drzewami, monumentalne budynki mieszkalne w centrum pewnie z lat 40, 50tych, zwiedzamy je z samochodu, przejeżdżając przez centrum.
Intensywny, ale krótki opad deszczu, dobrze, bo umyje nam auto.
Turynem jesteśmy rozczarowani, nie ma gdzie zaparkować, wszystkie ulice w centrum są jednokierunkowe i oddalają nas od katedry, zamiast do niej przybliżać. I sama katedra rozczarowująca, a całun?? Kopia kopii wystawiona za szybą, ehhhh....




























Dzisiejsze opłaty za autostrady to 13€ + 14€ + 1,90€ + 1,40€ + 4,70€, znacznie drożej niż na południu, w dodatku płatności co kawałek.
Jedziemy przez przełęcz Mont Cenis 2087 mnpm, omijając tunel Frejus, który kosztuje 43,50€!!! O masakra!
Serpentyny, po stronie włoskiej dużo opuszczonych domostw, po stronie francuskiej wspaniałe widoki...




















Do Grenoble zajeżdżamy o 19.30, więc jeszcze witamy się z naszymi wnukami, Adrianem i Sebastianem ♥♥ Ale radocha!!! :) :) :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz