Dziś wstajemy przed świtem,
pobudka o 4 rano i zaraz po skromnym śniadaniu ruszamy do gejzeru Sol de
Mañana, położonego na wysokości 4850 mnpm. To geotermalne pole o powierzchni ponad
10 km2, charakteryzujące się intensywną aktywnością wulkaniczną. Siarkowe
źródła, błotne jeziorka i parowe baseny, głośno bulgoczące błotem, para
unosząca się w powietrzu, wszystko to sprawia niesamowite wrażenie. Kąpiemy się
w pobliskich Termas de Chalviri, ale tylko my z całej ekipy. Woda o
temperaturze 30˚C podobno działa leczniczo na różne rodzaje dmy moczanowej. A
co to takiego? Dma moczanowa, podagra i artretyzm to
nazwy jednej choroby. O dmie moczanowej mówiono kiedyś "choroba
bogaczy". Chociaż jest tak stara jak ludzkość, medycyna wciąż nie poznała
podłoża dmy moczanowej i nie ma na nią skutecznego leku, no chyba że kąpiel w Termas
de Chalviri :p
Kontrola graniczna jest bardziej skrupulatna niż
poprzednio, musimy wysiąść z busika i razem z bagażami przejść przez granicę, a
plecaki są prześwietlane. Do Chile nie wolno wwozić żadnych owoców ani warzyw,
więc zjadamy cały nasz prowiant.
Jesteśmy w San Pedro, ślicznym
miasteczku na pustyni Atacama, wszędzie wiszą chilijskie flagi. Jest sporo
turystów, ale okazuje się, że ceny noclegów, wycieczek, jedzenia są wysokie, po
prostu jest drogo w porównaniu do Peru, o Boliwii nie wspominając.
Postanawiamy, że nie zostajemy tu, nawet na noc, tylko nocnym autobusem wracamy
do Peru.
W międzyczasie idziemy na spacer
na… pustynię Atacama. Zajmuje ona obszar ponad 100.000 km2 i jest najbardziej
suchą pustynią świata. Skwar leje się z nieba, a my maszerujemy, jak prawdziwi
odkrywcy J
fajnie jest!
Po pustynnym spacerze idziemy do
knajpki na obiad, potem wypijamy piwo i jesteśmy gotowi do dalszej drogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz