środa, 22 października 2014

w drodze do Chile- San Pedro de Atacama i spacer po pustyni Atacama

Dziś wstajemy przed świtem, pobudka o 4 rano i zaraz po skromnym śniadaniu ruszamy do gejzeru Sol de Mañana, położonego na wysokości 4850 mnpm. To geotermalne pole o powierzchni ponad 10 km2, charakteryzujące się intensywną aktywnością wulkaniczną. Siarkowe źródła, błotne jeziorka i parowe baseny, głośno bulgoczące błotem, para unosząca się w powietrzu, wszystko to sprawia niesamowite wrażenie. Kąpiemy się w pobliskich Termas de Chalviri, ale tylko my z całej ekipy. Woda o temperaturze 30˚C podobno działa leczniczo na różne rodzaje dmy moczanowej. A co to takiego? Dma moczanowa, podagra i artretyzm to nazwy jednej choroby. O dmie moczanowej mówiono kiedyś "choroba bogaczy". Chociaż jest tak stara jak ludzkość, medycyna wciąż nie poznała podłoża dmy moczanowej i nie ma na nią skutecznego leku, no chyba że kąpiel w Termas de Chalviri :p





































Po przyjemnej kąpieli jedziemy dalej. Krajobrazy są przepiękne, podziwiamy Desierto de Salvatore Dali o soczystych kolorach ziemi i gór i krajobrazie, przypominającym surrealistyczne obrazy Salvadora Dali. U stóp wulkanów Lincancabur i Juriquez znajduje się Laguna Verde, 4350 mnpm. Mamy szczęście- świeci słońce, a więc wody jeziora połyskują zielono-szmaragdowym kolorem; jest to reakcja roślinnego planktonu na promienie słoneczne w połączeniu z dużą ilością ołowiu, wapnia i siarki. 






















Nasza pełna wspaniałych doznań wycieczka, podczas której przejechaliśmy jeepem ponad 600 km po bezdrożach Boliwii (a swoją drogą jestem pełna podziwu dla kierowcy, który swobodnie i bezpiecznie porusza się po terenie, gdzie nie ma żadnych kierunkowskazów czy znaków!), dobiega końca… Zawożą nas na granicę boliwijsko- chilijską i już innym colectivo jedziemy do San Pedro de Atacama.















Kontrola  graniczna jest bardziej skrupulatna niż poprzednio, musimy wysiąść z busika i razem z bagażami przejść przez granicę, a plecaki są prześwietlane. Do Chile nie wolno wwozić żadnych owoców ani warzyw, więc zjadamy cały nasz prowiant.
Jesteśmy w San Pedro, ślicznym miasteczku na pustyni Atacama, wszędzie wiszą chilijskie flagi. Jest sporo turystów, ale okazuje się, że ceny noclegów, wycieczek, jedzenia są wysokie, po prostu jest drogo w porównaniu do Peru, o Boliwii nie wspominając. Postanawiamy, że nie zostajemy tu, nawet na noc, tylko nocnym autobusem wracamy do Peru.






















W międzyczasie idziemy na spacer na… pustynię Atacama. Zajmuje ona obszar ponad 100.000 km2 i jest najbardziej suchą pustynią świata. Skwar leje się z nieba, a my maszerujemy, jak prawdziwi odkrywcy J fajnie jest!
Po pustynnym spacerze idziemy do knajpki na obiad, potem wypijamy piwo i jesteśmy gotowi do dalszej drogi.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz