Dziś całodniowa wycieczka na Isla
del Sol. Jest to niewielka wyspa oddalona ok. 20 km na północ od Copacabany.
Uznawana jest za kolebkę kultury Inków. Dla plemion Quechua i Ajmara święta
jest nie tylko Wyspa Słońca, ale także jezioro. Według mitologii inkaskiej to
tutaj narodził się bóg Inków Wirakocza, czyli
Człowiek z Morskiej Piany, legendarny założyciel królewskiej dynastii
Inków Manco Capac oraz jego siopstra-żona, Mama Ocllo Huaco.
Na wyspie znajduje
się wiele ruin i stoków z tarasami, pochodzącymi z czasów Tiwanaku. Idziemy do
portu w poszukiwaniu naszego stateczku, jest ich tu mnóstwo. Ruszamy około 9 i
po 2 godzinach dobijamy do portu. Kupujemy bilet wstępu do ruin i ruszamy. Łagodnie
wspinamy się w górę, po drodze podziwiając przepiękne krajobrazy. Po 40 min docieramy
do inkaskich ruin Pilkokaina, tworzących interesujący labirynt. Na jednym z
najwyższych tarasów stoi pałac Pilkokaina, wzniesiony przez Inkę Tupaca
Yupanqui.
Cała wyspa ma długość 9,6 km, a w najszerszym miejscu 6,4 km, my wędrujemy ok. 3h wzdłuż jej osi podłużnej z północnego zachodu na południowy wschód. Jest to próba przed czekającymi nas w Peru trekami. Idzie się dobrze. Ciekawostką jest myto, które trzeba kilkakrotnie płacić- każda wieś wyznaczyła swój obszar i ustawiła wartownika, który pobiera opłaty za przejście. Jest to w sumie logiczne, gdyż mieszkańcy wybudowali drogę, którą turyści mogą wygodnie przejść, a pieniądze trafiają bezpośrednio do miejscowej ludności. Schodzimy po Escalera del Inca (schody Inków) do przystani, skąd odpływamy do Copacabany. Tu wieczorem idziemy na menu del dia, ale jest znacznie gorsze niż wczoraj, chociaż tańsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz