Jest pięknie....

Przyglądam się rybakom, którzy właśnie wrócili z połowu.

Wszystko przygotowane już do śniadania, ale nam się przecież nigdzie nie spieszy.... serwują je na plaży, proste, ale ładnie podane, na stole kwiaty, widać, że Mark się stara. Podpowiadam mu pomysły na parę ulepszeń, a on od razu to realizuje.







Siedzimy dziś na plaży cały dzień i w ogóle nie mam zamiaru nigdzie się ruszać. Co więcej, postanawiamy, że skoro to jest nasza najlepsza miejscówka, nie jedziemy już do Port Barton, tylko zostajemy tu do końca. Po co zmieniać coś niemal doskonałego na niewiadome? Może być lepsze, ale nie musi.















Wracam do rybaków, połów był udany, teraz wyplątują z sieci migoczące, srebrne rybki, a pomagają im rodzina i sąsiedzi.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz