czwartek, 16 marca 2023

8*Paradise in paradise

Do check in siedzimy na plaży Calaan, kąpiemy się, opalamy i robimy foty, tzn. ja robię foty w różnych konfiguracjach.

























Nawet oglądamy dosyć zrujnowaną nieruchomość na sprzedaż.





































Potem zbieramy się i idziemy na junction, gdzie już czeka na nas Toto ze swoim tricyklem, umówiony dzień wcześniej. Jest trochę niezadowolony, że jest nas czworo i w dodatku z plecakami. Tłumaczymy, że przecież przy transporcie do El Nido dzień wcześniej widział, że jest czwórka pasażerów. Usiłuje nam wcisnąć drugiego tricykla, my jednak pakujemy się do niego. Jedziemy około 50 min, wysiadamy w Bucana i dajemy Toto dodatkowe 200PHP do umówionych 1200PHP, stargowanych z 1500PHP. Nadal jest dosyć niezadowolony, no bez przesady.
Musimy teraz przejść drewnianym, wiszącym mostem na drugą stronę rzeki, ale się kiwa, potem przez biedną, brudną wieś z ubogimi domkami. Idziemy i idziemy, z lewej las palmowy, z prawej w głębi morze, a naszej miejscówki nie widać. W końcu dzwonimy do kolesia, okazuje się, że zaszliśmy za daleko, przyjeżdża po nas ze swoją żoną i na szczęście jest tak miły i grzeczny, że nie będę na niego fuczeć. Niestety, nie ma tablicy informacyjnej, że tu w ogóle coś jest.
 
























Mamy domki na plaży! Nareszcie! Domek jest bambusowy i bardzo malutki, spanie jest na podłodze, a temperaturę chłodzi wentylator. Toalety i prysznice są bardzo proste, ale nam to nie przeszkadza. Najważniejsze, że jesteśmy nad samym morzem. I jest pięknie. Nasz 8* Paradise położony jest nad zatoką Bucana. Cisza i spokój. Pięknie.





















Idziemy do wsi po piwo, kąpiemy się w morzu i odpoczywamy.






























Wieczorem kolacja w Beachfront Homestay. Zamawiamy kalmary, 250PHP, pysznie i dużo, najlepsze kalmary, jakie w życiu jadłam i rybę, 220PHP, smaczna, ale małe dwa kawałki.







Wracamy, a gospodarz przygotował dla nas ognisko i serwuje świeżo sfermentowane wino kokosowe. Miło. W ogóle facet jest bardzo miły, usłużny i grzeczny. Rozmawiamy, opowiada o swoim biznesie i planach na przyszłość. Piękne są te filipińskie zachody słońca... Idziemy spać dosyć wcześnie, a do snu szumią nam fale.
 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz