piątek, 23 marca 2018

Asuncion, stolica Paragwaju i poszukiwania internetu

W nocy tynk spada nam na głowy.
Budzę się przed budzikiem i nie mogę dłużej leżeć na tym okropnym łóżku, w tym okropnym pokoju. Pakuję rzeczy i idziemy na śniadanie.  Śniadanie? Maciej twierdzi, że nazwanie tego śniadaniem to nadużycie. 
Na dworcu kupujemy bilety do Encarnacion na popołudnie 70.000 Gs/os. i w Crucero del Norte potwierdzamy datę przejazdu do Buenos na jutro.
Miejskim autobusem 2400 Gs/os. do centrum, aby coś zobaczyć w stolicy i znaleźć internet. Szukamy go wszędzie- w bistro na stacji benzynowej, banku, hotelu, Burger Kingu, cukierni, informacji turystycznej, parku, gdzie jest wifi. Szukamy kafejki internetowej, pytamy ludzi, jedni mówią,  że jest tam, a inni, że tam. W końcu w Gales Bar udostępniają nam hasło i możemy spróbować kupić bilety lotnicze do Ushuaia. Czy nam się udało kupić nie wiemy, gdyż internet jest beznadziejny i nie dostajemy potwierdzenia. Nie ma internetu w Asuncion, stolicy Paragwaju! W ogóle nie ma tu internetu!
No takiego zwiedzania jeszcze nie było!












































W barze kupujemy jedzenie na wynos- wielki kotlet, dwa duże  kawałki wołowiny,  sałatkę z pomidorów i dwie bułki, wszystko za 23.000 Gs. Tanio.
Wracamy do hotelu, ale musimy jeszcze znaleźć autobus powrotny. Znów jakieś sprzeczne informacje dotyczące przystanku i linii. Nikt nic nie wie. W końcu jedziemy 88, ale jakąś okrężną i długą trasą. Gdy jesteśmy koło terminalu,  wyskakujemy i lecimy do hotelu. Tu szybki prysznic i biegiem na dworzec. Ledwo zdążamy na autobus do Encarnacion o 14.30. Ciasno i niewygodnie. Zamiast 5,5h jedziemy 6,5h. Ludzie ciągle wsiadają i wysiadają (a jest to autobus rapido, więc prawie nie powinien się zatrzymywać), wożą toboły i tobołki, wory i worki, siaty i siatki :p makabra jakaś.
















Na miejscu jesteśmy o 21, nie mamy zarezerwowanego noclegu, więc musimy czegoś poszukać. Znajdujemy hotel Itapua (hotel!). Bierzemy pokój z łazienką za 100.000 Gs, czyli 20$. Za śniadanie musimy jutro zapłacić dodatkowo po 10.000 Gs od osoby. Jest internet, całkiem dobry!















Na dobranoc wypijamy po piwie Munich, 880 ml za 8.000 Gs.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz