7.30 śniadanie, 8.15 wychodzimy z hotelu, idziemy do autobusu i o 8.30 wyjeżdżamy na zwiedzanie Samarkandy. Zaczynamy od kompleksu trzech medres, czyli szkół koranicznych, znajdujących się na Registan Square. To Ulugʻbek Madrasasi, Tilya-Kori Madrasah i Sherdor Madrassah. Jest z nami lokalny przewodnik, Kamil, który przekazuje informacje po rosyjsku, a przewodnik Zbyszek je tłumaczy. I zwiedzamy po kolei te medresy, pierwszą, drugą, trzecią, w międzyczasie udzielam wywiadu szkolnym dzieciakom, które dostały zadanie porozmawiać po angielsku z jakimiś turystami. No i trafiło na mnie, a ja chętna jestem do takich akcji, więc sobie rozmawiamy, a jedna z dziewczyn nagrywa. Dzieciaki są zaskakująco swobodne w nawiązaniu kontaktu i prowadzeniu rozmowy, dobrze mówią po angielsku, więc na koniec chwalę je i mówię, że muszą mieć dobrego nauczyciela angielskiego.




Pomnik pamięci Mirzo Ulugbeka to statua z brązu stojąca niedaleko Obserwatorium Ulugbek i upamiętniająca wybitnego astronoma i wnuka Amira Timura. Bardzo mądry i inteligentny człowiek. Wielki filozof, naukowiec i polityk, ojciec założyciel Samarkandy. Ulugbek był najwyraźniej o wiele lepszym naukowcem niż administratorem czy przywódcą, ponieważ imperium podupadło pod jego rządami.




I oglądamy obserwatorium astronomiczne Observatory of Ulugbek Mirzo Ulugʻbek Rasadxonasi.










O 13 jedziemy na lunch. Jemy go w Milliy Taomlar - surówka, zupa makaronowa z jednym kawałeczkiem mięsa z tłuszczem i jak już myślimy, że to koniec, dostajemy szaszłyka z kebaba. Później jedziemy do nekropolii Shah-i-Zinda.






Shah-i-Zinda jest jednym z najbardziej tajemniczych i wyjątkowych zabytków architektonicznych Samarkandy. Ta nekropolia składa się z rzędów wytwornych, lśniących niebieskich grobowców i zachwyca bogatą dekoracją ceramiczną oraz historią sięgającą XIV wieku. . Harmonijnie połączone w żywą i poruszającą kompozycję, różne mauzolea są zgrupowane wzdłuż wąskich średniowiecznych uliczek. Shakhi Zinda składa się z jedenastu mauzoleów, które zostały zbudowane jedno po drugim w XIV - XV wieku. Shakhi Zinda jest miejscem pochówku osób królewskich i szlachty. Jednak główne mauzoleum, od którego zaczyna się nekropolia, wydaje się być wyimaginowanym grobem kuzyna proroka Mahometa, Kusama ibn Abbasa. Kompleks nazywano 'Shakhi Zinda', co po persku oznacza 'żyjący król'. Był jednym z tych, którzy głosili islam w tym regionie. Później kompleks stał się ważnym ośrodkiem pielgrzymkowym, który był czczony przez ludzi jako święty.


















































Jest 16, pora jechać na dworzec. Tu skan bagaży, a ponieważ mamy jeszcze prawie godzinę do przyjazdu pociągu, zostawiamy bagaże pod opieką Bożeny i idziemy kupić kawę, bo piwa na dworcu nie sprzedają.


Po 17 wsiadamy do pociągu i ruszamy punktualnie o 17.38. Jedziemy tzw. plackartą, czyli pociągiem sypialnym, bez podziału na przedziały. Po lewej stronie są boksy czteroosobowe z piętrowymi łóżkami, po prawej stronie piętrowe koje umieszczone są wzdłuż ściany. W każdym przedziale są dwie łazienki na tyle duże, że swobodnie można w umywalce umyć nogi. Toaletę spłukuje się pedałem. Zabawnie. Dostajemy pościel z ręczniczkiem. A w boksie jesteśmy, a jakże z Isią i Andrzejem.




Wieczorem idziemy do przedziału restauracyjnego na piwo Iftihor, po 20.000 UZS. Wypijamy po dwa, a przy płaceniu rachunku okazuje się, że kelner dolicza do niego jeszcze 15%! Podczas postoju na stacji zamykane są toalety, a ja po tym piwie nie mogę doczekać się odjazdu. Wracamy do swojej plackarty i powoli szykujemy się do spania.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz