wtorek, 14 lipca 2015

Pogórze Podkarpackie

Wyjeżdżamy z Wysowej po śniadaniu. Asfaltowa droga wije się wśród ukwieconych łąk. Nie ma tu wcale pól, więc na tych łąkach powinny wypasać się stada krów, owiec czy kóz... 
Na przełęczy Małastowskiej odwiedzamy cmentarz wojenny nr 60; w armii austro-węgierskiej walczyły same Szwejki, hehe.






















Oglądamy cerkiew w Ropicy, niestety tylko z zewnątrz, bo zamknięta.






















Potem piękny drewniany kościół w Sękowej, pani z pobliskiego DPSu otwiera nam drzwi i wprowadza do środka. Szkoda, że piękny ołtarz jest właśnie w renowacji. Kościół ma wielki dach, którego połacie niemal sięgają ziemi. Wspaniały.





















Niedaleko są Owczary, gdzie drewniana cerkiew służy zarówno katolikom, jak i prawosławnym. Podziwiamy tu piękny ikonostas, nietypowy, bo z trzema dodatkowymi poziomymi ikonami.























W Gorlicach spacerujemy po rynku i jemy lody, spędzamy tu 25 minut :p

















Później jedziemy do Biecza, uroczego, niewielkiego miasteczka. Tu zwiedzamy kolegiatę pw. Bożego Ciała, bardzo ciekawe muzeum regionalne z wieloma różnorodnymi eksponatami, po 165 stopniach wspinamy się na ratuszową wieżę, skąd podziwiamy wspaniałą panoramę miasta i okolicy. Idziemy do ratuszowego przyziemia, gdzie wysłuchujemy historii kata. Gada i gada pewnie przez pół godziny, chyba się w tej pracy nudzi, więc jak się turysta napatoczy, to go nie puści.















































Jedziemy do Binarowej, gdzie stoi drewniany kościół pw. św. Michała Archanioła, wpisany na listę UNESCO, z przepięknym wnętrzem (polichromie, obrazy, ołtarze), niestety zamknięty. I nie ma nikogo, kto by go otworzył :(

















Przez Jasło tylko przejeżdżamy i jedziemy do Odrzykonia, gdzie znajdują się ruiny zamku Kamieniec. Tu działy się sceny Zemsty Fredry. Ruiny są niewielkie i utrzymywane z prywatnych środków. Z góry roztacza się piękny widok na okolicę.



















































Jest już dosyć późno, pora myśleć o jedzeniu. Jedziemy do Krosna, gdzie najpierw zwiedzamy gotycką ceglano-kamienną farę pw. Trójcy Świętej. Kościół zbudowano w II połowie XIVw. Oglądamy kościół Franciszkanów, którzy osiedlili się tutaj na przełomie XIV i XV w. Ich kościół to trójnawowa gotycka hala z wydłużonym, wieloboczym prezbiterium.























Sprawdzamy kilka miejsc, aby coś zjeść, ale ceny nas odstraszają, w końcu idziemy do restauracji Wojtowska. Siadamy w ogródku i zamawiamy porcję golonki z zasmażaną kapustą, razowym chlebem, chrzanem i musztardą za 24,90zł. Porcja jest tak wielka, że najadamy się oboje ;) Do tego 2 piwa Specjal po 4 zł. Super!

































Krosno bardzo nam się podoba, to urocze miasteczko :) polecamy!
Noclegu szukamy dosyć długo, jadąc w kierunku Bliznego, które jutro zwiedzamy. Pytamy w zaledwie dwóch miejscach (bo więcej kwater tu nie ma), ale nie mają wolnych miejsc. W końcu bierzemy 2-osobowy pokój w hotelu*** Alta w Brzozowie za 120zł ze śniadaniem, standard agroturystyki. Żenada, ale nie mamy wyjścia, bo jest już 22 ;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz