Od rana zwiedzamy ruiny zamku królewskiego,wzniesionego na grzbiecie skalistego wzgórza, 367mnpm na przełomie XIII i XIVw. Pierwsze wzmianki na jego temat sięgają 1306 w dokumencie Władysława Łokietka potwierdzającym nadanie zamku wraz z 11 wsiami biskupowi krakowskiemu Janowi Muskacie. Zamek dzielił się na dwie części: starszą (górną) rozciągającą się między dwiema okrągłymi basztami oraz młodszą (dolną) z ostrołukową furtą i czworoboczną basztą, którą dobudowano w XVw. Wjazd do zamku prowadził od strony wschodniej przez zwodzony most i wysuniętą przed basztę bramę, zabezpieczoną żelazną kratą, tzw. broną opuszczaną na noc. Ruiny są odrestaurowane; widać, że dbają tu i o zamek i o turystów :) mamy dodatkową atrakcję- przymierzamy różne hełmy rycerskie i wymachujemy mieczami.
Oglądamy również zabudowania klasztoru Franciszkanów, ufundowanego przez króla Kazimierza Wielkiego w 1368. Przechodził on różne dzieje, był nie tylko miejscem zamieszkania i modłów zakonników, ale również w XVIIIw. więzieniem! Później mieścił się tu sąd grodzki oraz szkoła, a w latach 60 XXw. nawet hotel i restauracja! Wreszcie w latach 90 klasztor zwrócono prawowitym właścicielom... Dziś znajduje się tu centrum profilaktyki uzależnień, prowadzą go bracia mniejsi konwentualni Franciszkanie.
Po drodze zbaczamy jeszcze z trasy i wąską drogą wśród pól i lasów jedziemy do Morska, do którego nie udało nam się trafić podczas poprzedniego wyjazdu na południe. Znajduje się tu zamek Bąblowiec, a raczej jego ruiny, zbudowany na przełomie XV i XVIw. przez rodzinę Włodków, którzy na początku XVIw. przejęli wieś Morsko od zakonu kanoników laterańskich. Budowla została założona na planie wydłużonego wieloboku o powierzchni ponad 500m2 i składała się z elementów mieszkalnych i obronnych. Od strony zachodniej znajdowało się podzamcze o powierzchni około 800m2. Po rodzinie Włodków wieś przeszła w posiadanie Zborowskich. Kolejnymi właścicielami Morska byli Brzescy i Giebułtowscy. W XVIIw. zamek został opuszczony. Teraz właścicielem jest osoba prywatna, ale do ruin nie ma wstępu, podobno ze względów bezpieczeństwa. Jesteśmy rozczarowani. Obchodzimy dookoła skały, na których wznoszą się ruiny, wsiadamy do auta i jedziemy do domu :)
Nie, jeszcze nie do domu :p jeszcze zwiedzamy ruiny zamku Ostrężnik na Jurze. To kompletnie zrujnowany, tajemniczy zamek, o którym nie ma żadnych informacji w kronikach. Przypuszcza się, że zbudowano go w końcu XIVw. Miejscowe podania mówią, że zamek przez długi czas był siedzibą zbójników, a w podziemiach zakopane są ich łupy. Przy ich podziale doszło do kłótni i rozbójnicy wymordowali się nawzajem. Ich szkielety również mogą znajdować się w podziemiach.
Nie, no teraz to już naprawdę wracamy do domu :)