sobota, 9 listopada 2019

wschód słońca na Poon Hill i droga do Banthanti

Wstajemy o 4.45 i o 5.15 wyruszamy na wschód słońca. Po kamiennych schodkach, z czołówkami na głowach, w tłumie innych turystów gramolimy się na Poon Hill. Po półgodzinnej wspinaczce jesteśmy na górze. Zaczyna robić się jasno, wschodzi słońce. Pierwsze promienie słońca oświetlają łańcuch górski, Daulagiri, Annapurnę , Annapurnę Południową i Machapuchare. Robimy zdjęcia, dużo zdjęć. I schodzimy na dół, na śniadanie.



























































O 9.15 wychodzimy i przez 5 godzin z przerwami maszerujemy przez las, po kamiennych stopniach, słoneczną granią, z której rozpościera się wspaniała panorama Himalajów.













Poon Hill, tu byliśmy.























W Green View Lodge and Restaurant wypijamy black tea po 60 RS. Dzisiaj śpimy w Sunrise Lodge & Restaurant, prostej, ale czystej. Maciej i Bartek kąpią się w potoku, woda jest lodowata.



































Zamawiamy lunch, wegetariańskie pierożki momo, smaczne i pikantne. Zimno tu. Lodowato. Idę więc pod kołdrę.





Na kolację zjadamy veg fried noodle po 400 RS, myjemy ząbki i przed 22 kładziemy się spać.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz