Czwarty dzień all inclusive, basen, leżak, kąpiel w oceanie, drinki i nic. Nic. Dobrze mi. Pełen relaks. Trochę się dziwię, że tak spokojnie to przyjmuję. Nic mnie nie gna. Nic nie pcha do działania. Nie pytam, kiedy coś zrobimy, kiedy dokądś pojedziemy. Lenistwo totalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz