Madzia z Piotrusiem zawozi nas na Flixbusa, który odjeżdża z dworca o 13.20. W Berlinie jesteśmy przed 17, oczywiście jest trochę korków, bo to godzina szczytu. Ale jedziemy spokojnie, gdyż tym razem mamy sporo czasu do odlotu.
Z ZOB jedziemy S-bahn 41, a potem autobusem X49 na Tegel. Tu jest zabawnie na check-in, gdyż odprawiają się jacyś Azjaci, którzy nie znają angielskiego, o niemieckim czy tureckim (lecimy Turkish Airlines) nawet nie wspomnę :p
Przechodzimy przez security i u Macieja odkrywają coś podejrzanego w plecaku. To camelbag ze zwiniętą rurką. Widzą ją, ale nie mogą znaleźć :p Jest już czterech urzędników, oglądają cały plecak, macają go, ale rurki przez dłuższy czas nie mogą namierzyć :p W końcu Maciej musi wylać wodę, no cóż, chyba nie będziemy już ryzykować przewożenia rumu, jak kiedyś z Belize ;) Ja z moją woda przechodzę ;p
Trochę czekamy, ale już niedługo i wchodzimy na pokład sporego Airbusa A330-200/300. Startujemy z kilkunastominutowym opóźnieniem. Dostajemy smaczną kolację, po której trochę przysypiam. Kilkanaście minut krążymy nad miastem, chyba nie mamy pozwolenia na lądowanie, widocznie jest duży ruch w powietrzu. W końcu lądujemy po 2h 30 minutowym locie na lotnisku Atatürk w Istambule. Widok jest przepiękny, migoczące światła domów, samochodów i statków na Morzu Marmara.
Lądujemy o północy w Stambule, od razu kierują nas na tranzyt, a tu nie ma Turkish delight :p Sklep Duty Free jest maluśki i niczym nie częstują, poczekalnia też jakaś niewielka i pełno tu ludzi. Na szczęście przesiadka jest krótka. Nie mogę zalogować się do wifi, ładuję więc telefon, a tu jakaś laska przelatuje między mną a stacją do ładowania i kabel wylatuje w kosmos. Patrzę, kabel wyrwany, a wtyczka w gniazdku. Skaczę na równe nogi i krzyczę do laski, że mi zniszczyła ładowarkę. Ta wraca i mnie przeprasza, ale mówię, że jadę na wakacje na 6 tygodni i nie mogę być bez ładowarki i że ma mi dać swoją. Ona mówi, że takiej nie ma i że da mi pieniądze. Dobra, daje mi 10$, więc biorę. Głupia :( Dobrze, że mamy zapasowy sprzęt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz