sobota, 27 stycznia 2018

Gunung Mulu Taman Negara- Fast Lane, Lagang Cave, Wind Cave, Clearwater Cave

Cztery udostępniane w Mulu jaskinie zostały wybrane z powodu ich unikalności czy czystego piękna. Można do nich dotrzeć spacerując po dobrze oświetlonych drewnianych podestach lub wybetonowanych ścieżkach. Do Fast Lane, Lagang Cave, Clearwater Cave i Wind Cave, do których się dziś wybieramy płynie się longboatem rzeką Melinau. Każda z wycieczek kosztuje po 65 RM/os.
Śniadanie jemy w Cafe Mulu, w Park Headquarters, no bo przecież w homestay nie mamy śniadania, mimo że przewodnik mówił, że jest. Tu jest mało i drogo. Za kanapkę z tuńczykiem płacimy 10 RM, a z jajkiem 9 RM.
















Od rana robimy wycieczkę do Fast Lane i Lagang Cave. Mamy tego samego przewodnika, co do Deer Cave. Krótka przejażdżka łodzią, odwiedzamy lokalną wioskę i targ rękodzieła. Nic nas jednak nie zachwyca, więc nie robimy żadnych zakupów. W wiosce oprócz tradycyjnego drewnianego budownictwa są także longhouse'y, ale murowane. Rozczarowanie? Ehhh.
















































































Wracamy do headquarters, zjadamy lunch i trochę odpoczywamy w naszym homestay.


































Po południu robimy wycieczkę łodzią do Clearwater Cave i Wind Cave. Wycieczka kosztuje 65 RM/os., jest z nami Charles, Indonezyjczyk, mieszkający w Malezji i przewodnik Miles, były policjant, obecnie również pastor ;)
Clearwater Cave jest najdłuższą jaskinią w Azji, mierzącą 107 km! Płynie w niej podziemna rzeka, częściowo żeglowna. W wąskich przesmykach Wind Cave poczuć można chłodną bryzę, stąd jej nazwa. Mnóstwo tu efektownych stalaktytów, stalagmitów, heliktytów i skalnych korali, zwłaszcza w King's Room. Niestety, nie udaje nam się dojrzeć żadnych jaskiniowych węży... Może to i dobrze, bo za wężami nie przepadam ;p







Znów płyniemy kawałek, a potem przechodzimy pół kilometra przez las deszczowy, wspinamy się po stopniach do wejścia do jaskini i rozpoczyna się 1,5 kilometrowa przygoda. Na wejściu rośnie jaskiniowa roślinność, m. in. monofilia pendula o ciemnozielonych liściach, występująca tylko tutaj, a w środku gapią się mrugające oczy pająka, białe, ślepe kraby pożywiają się w płytkich kałużach, a świerszcze długimi czułkami rejestrują każdy nasz ruch, gdy przechodzimy obok. Rozglądamy się dookoła i cieszymy się tym niesamowitym przeżyciem.
Fajnie.








































Pora na bat exodus, który odbywa się między 17.30 a 18.30. Zajmujemy dobre stanowisko; dziś jest szansa na widowisko, gdyż dzień jest słoneczny i ciepły. W rejonie Deer Cave odnotowano 12 gatunków nietoperzy, włączając kolonię Wrinkled-Lipped Bats, szacowaną na 2,5 do 3,5 milionów osobników. Wypatrujemy. Przez lornetkę widać jakiś ruch u wylotu jaskini, ale żaden nietoperz nie wylatuje. Wreszcie zaczyna się! Wylatują w kłębach, grupach, kołach, formując spiralne wstęgi na błękitnym niebie. Lecą i lecą. Niesamowite zjawisko.



















Oszacowano, że w ciągu nocy każdy nietoperz zjada około 5-10 gramów latających owadów. Lecą one nawet do 100 kilometrów od jaskini, zanim powrócą tu wczesnym rankiem. Zapada zmrok, nietoperze odleciały, wracamy więc do headquarters.






















Na kolację jemy kuey tiaw goreng i chicken curry, porcja 10 RM, oczywiście w Good Luck Cave'fe. Kucharzem, całkiem niezłym jest młody chłopak, syn właścicieli. Drugi, młodszy smarkacz ciągle siedzi przed telewizorem ;p












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz