Śniadanie jest tu o wiele fajniejsze niż w Muscat. Jest wręcz rewelacyjne! Wybór jest spory. Jem tradycyjnie, arabsko, więc falafel i soczewicę.
Ruszamy w drogę. Odwiedzamy Tanuf, ruiny opuszczonej przed 100 laty wioski.
Jednym z podstawowych źródeł konfliktu w latach 50-tych XX wieku na terenie Omanu, była walka o dostęp do złóż ropy naftowej. Na te odkrywane w głębi kraju, w imamacie Omanu, chrapkę mieli zarówno Brytyjczycy wspierający sułtana Maskatu, jak i imam Ghalib bin Ali wspierany między innymi przez Arabię Saudyjską. W pierwszej fazie konfliktu Brytyjczycy łatwo przejęli sporne tereny i zmusili imama do ucieczki do Arabii Saudyjskiej.
Jednak ruch oporu w trudnym i górzystym terenie działał nadal i uprzykrzał życie sułtanowi Sa’idowi ibn Tajmurowi i jego poplecznikom. Centrum rebelii zlokalizowane w górach Al-Hadżar stało się naturalnym celem ataku. Za namową sułtana brytyjskie lotnictwo przeprowadziło w lipcu 1957 roku naloty bombowe na wioskę Tanuf, gdzie miała znajdować się siedziba samozwańczego “króla Jabal Akhdar” sulejmana bin Himyara i rebeliantów.
Ludność Tanuf jeszcze przed bombardowaniem uciekła w góry, ale wioska została zrównana z ziemią. Ruiny domów do dziś stoją tuż przy drodze, na wzgórzu, obok wadi. Widok jest dość surowy i smutny. Do wioski można wchodzić bez żadnych ograniczeń i spacerować między pozostałościami budynków.
Nie możemy znaleźć Al Hoota Cave, trochę błądzimy, a jak ją znajdujemy okazuje się, że na kolejne wejście trzeba czekać 50 min., a my nie bardzo mamy tyle czasu. Ponadto pociąg, który zawozi zwiedzających do jaskini nie działa, a co najlepsze wstęp kosztuje 20 OMR/os. To dwieście złotych! Biorąc to wszystko pod uwagę rezygnujemy z tej jaskini. Nie jest jakaś szczególna, a my byliśmy już w wielu.
Jedziemy do Misr al Abryeen na punkt widokowy. Surowy, kamienisty krajobraz, szczątkowa roślinność, piękny widok na oazę w dolinie. A domy tu jak twierdze.
I wszędobylskie kozy.
Pytamy o drogę przydrożnego sprzedawcę kilimów. Oczywiście chce nam coś sprzedać, ale te kolory zdecydowanie mi się nie podobają. Przy okazji wysyła nas do zaprzyjaźnionego hotelu gdzieś w górach, ale my przecież mamy swój namiot.
A potem do Wielkiego Kanionu, do wioski Khitaym, do której prowadzi górska, momentami nawet asfaltowa szosa, a potem już tylko szutrowa droga. Jadą tu tylko 4x4, a my mamy zwykłego Nissana. Maciej jednak jest wytrawnym kierowcą, więc dajemy radę.
O! tu też są kozy ;) prowadzi też górska, momentami nawet asfaltowa droga.
Kamienna ścieżka wiedzie wzdłuż kanionu, a my podziwiać możemy fantastyczne, zapierające dech w piersiach widoki. Maszerujemy tak w dwie strony 3 godziny plus 20 min. piknik pod wiszącą skałą. Szlak zwany Balcony Walk, wiodący po zboczach kanionu, jest jedną z najpiękniejszych i stosunkowo najłatwiejszych pieszych tras górskich w Omanie.
Wielki Kanion Omanu, zwany czasem Wielkim Kanionem Arabii, położony na zboczach szczytu Jabal Shams, utworzony przez dwie doliny Wadi Ghul i Wadi Nakhur, jest prawdopodobnie drugim co do głębokości na świecie, po kanionie Cotahuasi w Peru i ma około 2270 metrów głębokości.
Docieramy do ukrytej w półce skalnej, opuszczonej wioski As Sab, która była niegdyś domem dla około 15 rodzin. Choć warunki życia były tu szalenie trudne, to dzięki dostępowi do wody mieszkańcy mogli uprawiać najróżniejsze warzywa i hodować zwierzęta. Byli więc w dużej mierze samowystarczalni. Dziś wszyscy wybrali życie w łatwiej dostępnych wioskach lub wyjechali do miast w poszukiwaniu pracy, ale gliniane domy wciąż są ich własnością. W skałach widać jeszcze pozostałości pól tarasowych.
Wracamy do wioski, życie nie jest tu łatwe, ale ludzie na swój sposób szczęśliwi, gdyż nie znają innego... Ale mają kozy ;) Owce też.
Co tam masz ciekawego??
No dasz mi wreszcie tę kanapkę??
Zjeżdżamy kawałek w dół, zostawiamy auto pod drzewem na dzikim parkingu i rozbijamy namiot na dzikim campingu nad brzegiem kanionu. Kozy chcą nam w tym pomagać ;p I taki mamy widok do snu. Myślę, że jest to niezły widok.
Ale mam obawy, że będzie zimno, twardo i niewygodnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz