Ruszamy dziś na 5-dniowy trek do El Miradpr, najstarszego miasta Majów. Punktualnie o 4.45 przyjeżdża po nas busik i zawozi na terminal, gdzie przesiadamy się do chicken busa i przez 4h jedziemy szutrową drogą do comunidad (gminy) Carmelita. Droga jest miejscami tak wąska, że z ledwością mijałyby się dwa pojazdy (jakie pojazdy? tu nie ma żadnego ruchu!) Na stacji benzynowej, mimo znaków 'wyłącz silnik', motor cały czas pracuje :p Zastanawiamy się, czy nie zwiewać... Smród obrzydliwy, świadomość ekologiczna zerowa, a nawet minusowa :(
Carmelita to miejscowość na końcu świata, dokąd autobus dociera zaledwie dwa razy dziennie. Ludność zajmuje się tu głównie obsługą treków, które praktycznie wyruszają prawie codziennie. Przy wjeździe musimy wypełnić formularz, nikt tu nie wjedzie bez zgody komuny. Zjadamy desayuno tipico (typowe śniadanie): huevos revueltos y frijol con tortillas de mais.

Jest nas dziewięcioro: dwoje Włochów- Mateo i Druzilla, dwoje Kanadyjczyków- Ellie i Max, dwoje Gwatemalczyków- Melisa i Sergio, 1 Brazylijczyk- Pedro i my oraz 4 osoby obsługi: przewodnik Adriano, kucharka Marta, jej pomocnik Milton i mularz Decimo.
Ruszamy o 10.15, przed nami 5h marszu. Jednak młodzi nie potrafią chodzić. Od początku narzucają duże tempo, na pewno spuchną po drodze. I faktycznie, od połowy trasy idą jakby wolniej. Jest duży upał, ok. 30°, więc trzeba iść równym, spokojnym tempem. Po drodze odpoczynek na arbuza, do campamiento (obozu) przychodzimy o 15.
Tu czeka na nas orzeźwiające picie, kanapki z serem i szynką i dojrzała, pomarańczowa papaja. Rozbijają nam namioty pod palapą i na 1,5h kładziemy się, by odpocząć.
Pod wieczór idziemy na pobliską piramidę Henequen, aby obejrzeć zachód słońca. Jesteśmy w sitio El Tintal, jednym z satelickich miast podległych El Mirador czyli reino Kan-królestwu węża. Oprócz piramidy jest tu akropol, juego de pelota (boisko do gry w piłkę), wszystko kompletnie pokryte selwą oraz kanały doprowadzające wodę deszczową do sitio.
Wracamy na kolację, mamy kurczaka, ryż i sałatkę. Sergio i gospodarz campamiento grają na gitarze i śpiewają, a o 21 szykujemy się do spania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz