O 8.30 wyjeżdżamy z hostelu w Chiang Khong i jedziemy na granicę z Laosem. Wszystkie formalności trwają bardzo długo, płacimy po 30$ za wizę i przez Most Przyjaźni przejeżdżamy na stronę laotańską.
Dopiero o 12 wypływamy slow boatem na 6-godzinny rejs w dół rzeki Mekong. Na łodzi jest ok. 100 pasażerów. Podziwiamy krajobrazy po obu stronach granicznej rzeki. Jest ładna pogoda, ale trochę chłodno.
O 18 zawijamy do portu w Pakbeng, gdzie czekają naganiacze z miejscowych hoteli. Jedziemy do Phonemany guesthouse, ładny i czysty, pokój 2-osobowy kosztuje 100.000 kipów, czyli 45 zł. Idziemy do restauracji, gdzie zjadamy smaczną kolację, specjalności laotańskie plus lao beer, razem 55.000 kipów, czyli 26 zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz