Zrywamy się wcześnie rano, by obejrzeć świątynie, które wczoraj oglądaliśmy po zmroku.
O 10 rano wyjeżdżamy w kierunku Chiang Rai, gdzie oglądamy bajeczną White Temple w stylu Disneyland. Naprawdę zabawnie przepiękna :p Szkoda, że mamy tak mało czasu, żeby ją dokładniej obejrzeć...
O 10 rano wyjeżdżamy w kierunku Chiang Rai, gdzie oglądamy bajeczną White Temple w stylu Disneyland. Naprawdę zabawnie przepiękna :p Szkoda, że mamy tak mało czasu, żeby ją dokładniej obejrzeć...
Po dwóch godzinach jazdy docieramy do Chiang Khong. Śpimy w kiepskim hostelu Pak Ban Puen, w pokoju nie ma ciepłej wody. Idę do kolesia w recepcji i mówię mu, że chcę wziąć ciepły prysznic. On nie rozumie, więc sprowadzam mój angielski do parteru: 'hot water? other room?', facet odpowiada: 'no have', a Maciej po prostu się zaśmiewa :))
Oglądamy Wat Si Don Chai, a na ulicy widzimy, jak sprzedają zupę na wynos- w woreczkach!
Jutro wyruszamy do Laosu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz