środa, 19 sierpnia 2015

Grande Sure, 1920mnpm, czyli żeby zejść trzeba najpierw wejść

Jedziemy z Wiesią i Waldkiem do Parc Regional de Chartreusse, Rafał w pracy, Asia z Adrianem zostaje w domu. Ruszamy z parkingu o 10.50., najpierw stromo w górę kamienistą ścieżką na col de Grande Vache, czyli przełęcz Wielkiej Krowy, a potem jeszcze bardziej stromo po głazach i kamieniach na Grande Sure.


























Początkowo pogoda jest ładna, słoneczna, ale później ochładza się i wieje zimny wiatr. Na szczycie jest mgliście, chmury kłębią się w dolinach i widok jest kiepski; szkoda, bo panorama stąd jest piękna. Byliśmy tu dwa lata temu i mieliśmy więcej szczęścia...























Zjadamy lunchowe kanapki i ostrożnie schodzimy w dół. Z przełęczy idziemy wzdłuż skalnego grzebienia i sekretnym przejsciem przechodzimy na drugą stronę. I idziemy, idziemy, idziemy żmudną drogą, która chyba nie ma końca :p Przejście jest męczące, bo dosyć długie, ale jednak docieramy do auta. Całe rando trwa 5h, deniwelacja 800m.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz