Jak powyżej, jak poprzednio, z tym, że dziś kolację jemy w innym miejscu. I cały czas zastanawiamy się, co oni robią z tą całą ilością jedzenia.








Ładny ten hotel.












I restobar przy plaży.




Kolacja w barze Baobab na plaży o zachodzie słońca. Ja zamawiam red snapper, 400 D, Maciej chce kalmary, jednak ich nie ma, więc decyduje się na butter fish, 450 D. I dwa małe piwa Crystal, po 150 D, bo dużego nie ma. Jedzenie jest smaczne i wszystko byłoby ok, gdyby nie koty wyskakujące na talerz i latające nad jedzeniem muchy.








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz