środa, 26 lutego 2020

Powrót do domu

Ponuro.

Szaro.

Pochmurnie tak, że nawet gór nie widać. Zjadamy śniadanie tuż po siódmej i już o ósmej trzy ruszamy w drogę. Przed nami 1300 km.

Całą Szwajcarię pada śnieg. Jest dosyć ślisko, gdyż na drodze zalega glajda śniegowa. Pługopiaskarki i owszem jeżdżą od czasu do czasu, ale w przeciwną stronę. Do granicy dojeżdżamy w dwie godziny. Nie ma żadnej kontroli, ani fitosanitarnej (koronawirus!), ani alko, a przecież znów wieziemy całkiem spory zapasik win do naszej piwniczki.








W Niemczech początkowo pogoda poprawia się, ale wkrótce zaczyna padać deszcz.






Tradycyjnie już zatrzymujemy się w Nova Eventis w Leuna pod Halle, by kupić parę win, zjeść coś u Chińczyka, no i odpocząć troszkę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz