piątek, 16 grudnia 2022

Wracamy do domu

Po śniadaniu wybieramy się do Rabatu, spacerujemy wąskimi uliczkami, oglądamy urocze domy mieszkalne z pięknymi detalami.






















































Tu zwiedzamy katakumby, najpierw pod niewielką Magdalena's Chapel, wstęp co łaska a potem ogromne katakumby Św. Piotra, wstęp dla emerytów 4,50€. I są one imponujące i bardzo rozległe. Znajduje się tu 1025 grobów pogańskich, chrześcijańskich i żydowskich.

















W czasach rzymskich, chowanie zmarłych w miastach było zabronione. Dlatego też katakumby św. Pawła ulokowane były na obrzeżach dawnego miasta Melite. Katakumby te służyły jako cmentarzysko za czasów punickich, rzymskich i chrześcijańskich i są największym archeologicznym i najwcześniejszym dowodem chrześcijaństwa na Malcie. Jest to ogromny podziemny kompleks grobowców, które prawdopodobnie używane były do VII/VIII wieku naszej ery. System podziemnych grobowców i korytarzy ma tutaj aż…2000 metrów kwadratowych! Na terenie tutejszych katakumb można zobaczyć nie tylko same grobowce, ale także stoły Agape, używane niegdyś jako stoły do uczt w czasie święta zmarłych, kiedy to odnawiano obrzędy pogrzebowe.





Na niewielkim Pjazza San Pawl zjadamy traditional Maltese pistacchio kannoli with sprinkled pistacchio, po 3€, bardzo słodkie.











Później idziemy do Mdiny, gdzie spacerujemy uliczkami, robimy pamiątkowe zakupy i wypijamy piwo, bo dzień jest bardzo upalny i pić się chce. Wracamy do hotelu, po drodze znów korki.
































Ciekawe, jak dostaniemy się na lotnisko. Bierzemy nasze plecaki z przechowalni, a w recepcji mówię, jak mi przykro, że zapomnieli o moich urodzinach. Recepcjonista bardzo się tłumaczy, a drugi mówi, że mogą nam dać tę butelkę wina. Odmawiam, bo wyjeżdżamy. Głupio wyszło.
Idziemy po drodze coś szybko zjeść, pada na Margaritę, dwie małe pizze po 8€. Nie zjadamy wszystkiego, zabieramy na wynos.





Czekamy na autobus, nie przyjeżdża o czasie, będzie spóźniony ponad godzinę! Dyżurny ruchu poleca nam inną opcję, z przesiadką, ale z czasem dojazdu na lotnisko 15 min. i 45 min., zamiast 1h 40. Całkiem sprawnie jedziemy, zupełnie inna trasą, nie przez środek wyspy, tylko wzdłuż wybrzeża. Korek robi się dopiero w pobliżu lotniska. Makabra. Ale i tak jesteśmy wcześniej, ok. 18. Jednak okazuje się, że samolot ma opóźnienie, wiec tu kiblujemy. Sprzedaję resztę naszego biletu autobusowego parze Niemców, dziś plus trzy dni za 15€. Oni oszczędzają 23€, my zyskujemy trochę kasy.