piątek, 11 maja 2018

Grenoble, jour 6

Teraz Sebastian ma ospę, po południu idziemy do lekarza. Budził się w nocy kilka razy, więc po naszym śniadaniu kładę go do łóżeczka, by się zdrzemnął. Maciej z Adrianem jadą na zakupy.














Potem bawimy się aż do obiadu. Chore dziecko jest zmęczone i robi ponad dwugodzinną sjestę. A Adrian nie chce dziś jeździć na rowerku, więc bawimy się w domu. Wychodzimy dopiero do lekarza. Wizytę mamy umówioną na 16.40, do gabinetu Sebastian wchodzi po 48 minutach! Gorzej niż w Polsce :( Cała wizyta trwa 40 minut. Dłużej niż w Polsce! Jest bardzo szczegółowa.
W tym czasie bawię się z Adrianem na placyku przed przychodnią. Ależ to wszystko długo trwa...
Wieczorem chipoletas z grilla ;) do tego wspaniałe Merlot Roche Mazet ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz