Kiepski dzień. Pochmurno. Mży. Siedzimy w domu. Mały jest biedny z tą ospą. Męczy się i cichutko kwili jak biedny ptaszek :( Ciężko...
Po południu następuje przesilenie. Robi się lepiej. Z Adrianem piekę brownie. Ależ mam pomocnika! :) ciasto chyba będzie pyszne ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz