Od rana sprzątamy domek, ja z Adriankiem oglądam koniki, pszczoły bzzzzzzzzz i pieska, wyjeżdżamy tuż po 10 i jedziemy na imprezę- 40 urodziny Jurka :)
o, a taką tabliczkę, którą zobaczyłam na furtce we wsi chciałabym też kiedyś, jak przyjdzie pora, mieć :D
A tu wielka impreza, dużo aut, mnóstwo ludzi, upał...
fajnie jest :)
Jurkowie przywieźli cały samochód jedzenia z Polski, więc są tu polskie kiełbasy z grilla, szynki i piwa :p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz