Wstajemy dziś niespiesznie... Jest nas dużo, bo wczoraj dojechała jeszcze Marta z Marcinem i Olkiem. Jemy śniadanie na tarasie, naleśniki na słono i słodko.
Dostaję rozpiskę, bo przecież od dzisiejszego wieczora zostajemy z Adriankiem sami na letnisku w górach... no może niezupełnie sami, bo w domku przez ścianę będzie Marta z rodziną, ale... zawsze to jest wyzwanie dla dziadków ;)
Wczesnym popołudniem jedziemy na barbecue do Premol. Są tu znajomi Asi i Rafała, jedni z nich też z małym chłopczykiem. Wcinamy chipsy z warzyw i inne przekąski, sałatki i kuskus, potem Jurek griluje mięsa i kiełbaski merenge z baraniny. No i na koniec makaroniki! aaah! wszystkie pyszne- i czekoladowe i kawowe i karmelowe i waniliowe i malinowe :)
Pod wieczór wyruszamy na letnisko. I dzisiaj Oluś kończy 2 latka :) jest tort i szampan, a potem kuzynowie bawią się aż do wieczora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz