Gorąco. Upał. W nocy nie mogę spać. Rano trochę się grzebiemy i w końcu ok 11 ruszamy do parku. Ale tam kawał drogi :p zabiera nam to godzinę. Rozkładamy się na trawie, karmię Adrianka, warzywka i serek petit suisse. Potem kładziemy go w wózku i idziemy się przejść, aby zasnął. Śpi aż pół godziny :p W parku jest akcja 'lato w mieście', więc jest trochę atrakcji, głównie dla dzieci: tryskające fontanny, malowanie obrazków, szydełkowanie, piaskownice, tenis stołowy, angielski i czytelnia na świeżym powietrzu. I tu kierujemy kroki, siadamy na leżakach, jak Adrian się budzi, bawi się książkami i poduchami.
Potem wracamy do domu. Dziecko dostaje podwieczorek, kompot i znów serek, a my piwo. Później robię sałatę vinegret. Smaczna. Wieczorem wraca Asia i Rafał. Na obiad jest zupa cebulowa. Smaczna.
Potem wracamy do domu. Dziecko dostaje podwieczorek, kompot i znów serek, a my piwo. Później robię sałatę vinegret. Smaczna. Wieczorem wraca Asia i Rafał. Na obiad jest zupa cebulowa. Smaczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz