Pobudka o 4.50, bo o 5 wyruszamy na wulkan San Pedro o wysokości 3020 mnpm. Idzie z nami para Węgrów, Iza i Zoli oraz przewodnik. Jest jeszcze ciemno, a my żwawo maszerujemy w górę stromymi uliczkami miasteczka San Pedro. Węgrzy narzucają bardzo szybkie tempo.
Wchodzimy do parku narodowego, bilet wstępu kosztuje 100Q, my też płacimy po 100Q, więc nie rozumiemy, kto płaci przewodnikowi. Chyba jest tu jakiś wałek :p
Wchodzimy do parku narodowego, bilet wstępu kosztuje 100Q, my też płacimy po 100Q, więc nie rozumiemy, kto płaci przewodnikowi. Chyba jest tu jakiś wałek :p
Ścieżka początkowo prowadzi prze plantację kawy, później zaczyna ostro wspinać się w górę przez bujny las deszczowy. Węgrzy puchną w połowie drogi... Wejście zajmuje nam 3h 45 min od poziomu jeziora, 1560 mnpm aż na wierzchołek. Na górze podziwiamy wspaniały widok na jezioro Atitlan i okoliczne wulkany. Pogoda jest rewelacyjna, świeci słońce, a powietrze jest przejrzyste.
Zostajemy tu godzinę, potem zaczynamy schodzić. Zejście jest uciążliwe, gdyż jest dosyć stromo, a temperatura wzrasta. Zajmuje nam nam 2h 45 min. Bardzo bolą mnie kolana :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz