środa, 27 lipca 2022

Treku pod K2 dzień czwarty, Paju, 3383 mnpm - Khoburse, 3730 mnpm, przez lodowiec Baltoro

Pobudka o 5, śniadanie ma być o 5.30, ale jest o 6, wyruszamy o 6.40. Dziś do przejścia jest 18 kilometrów. Piękna, ale wymagająca trasa, w górę i dół zajmie nam 6 godzin wędrówki.
 




Po krótkim podejściu wzdłuż rzeki zaczniemy wspinać się stromą i dość trudną moreną na cielsko lodowca Baltoro. Ominiemy liczne lodowe seraki urywające się to do rzeki.







Po wejściu na lodowiec otworzą się niesamowite widoki na szczyty Paiju, 6610 mnpm oraz inne z grupy Uli Biaho, Trango i Cathedral, które to będą nam towarzyszyć przez cały dzień. Wkraczamy w najbardziej widokową część trekkingu.





















Wchodzimy na morenę denną i idziemy wzdłuż lodowca. Przewodnik Hussain przeciąga mnie po skałach i głazach, mówiąc, że to krótsza droga. Nie jestem pewna, wiem natomiast, że jest trudniejsza.
 










Lunch o 11.45, gorąco strasznie, a oni dają nam smażoną kozę. Tzn. kości kozie z niewielką ilością mięsa i sporą ilością tłuszczu. I w tym upale wcale nie mamy ochoty czegokolwiek jeść.
 






O 13 ruszamy dalej, mamy iść 2,5h idziemy 3,5h. Jest ciężko, gorąco daje nam się we znaki i droga jest trudna, kamienna. Trzeba uważać, by nie skręcić nogi. Majestatyczne piękno gór powala. Piękna pogoda chyba ze 35° na wysokości 4000mnpm??!?!! Przechodzimy przez lodowiec, są tu głębokie szczeliny, musimy się spieszyć, gdyż po południu lód się podtapia i robi się niebezpiecznie.
 

































Gdy docieramy do obozowiska jestem tak zmęczona, że włażę do namiotu i robię sobie drzemkę. Kolacja i o 21 idziemy spać.
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz