wtorek, 22 lutego 2022

narty w Lans en Vercors

Adrian od rana jest na wspinaczce, odbieramy go w południe i od razu, razem z Asią i Sebastianem jedziemy na narty do Lans en Vercors. To mała stacja z kilkoma orczykami, w sam raz dla dzieci. Mimo że samochodów jest dużo, udaje nam się znaleźć miejsce, kupujemy karnety i idziemy jeździć. Pogoda jest piękna, świeci słońce i jest ciepło.















Jeździmy na ostatnim stoku aż do momentu, gdy zostaje zamknięty. Za chwilę ląduje tu helikopter ratowniczy. Okazuje się, że jakiś facet tak się rozbił, że nawet go nie można zawieźć do szpitala karetką, musi lecieć. To poważny wypadek. Jeździmy więc na stoku obok, z tym, że nie wjeżdżamy na samą górę, bo jest tam za stromo dla Sebastiana i wyczepiamy się w 1/3 stoku. Adrian raz czy dwa razy wjeżdża na górę z Maciejem. Jeździmy tak do 17.

















Po drodze już w Grenoble Asia robi serowe zakupy w kooperatywie Vercors Lait Seyssins, dla mnie ser bournette fleurie, z alpejskimi ziołami i kwiatami, orzechowy w smaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz