środa, 16 lutego 2022

Grenoble

Dziś strasznie pada, więc bawimy się klockami, budujemy wieże- czyja wyższa, trochę rysujemy. Na midi czyli lunch idziemy do Hippopotamus Steak House. Tu zamawiamy zestaw dla dzieci- hamburger i frytki, a dla nas menu de jeuner. Ja zamawiam confit de beuf z puree, mięciutką wołowinę pływającą w aromatycznym sosie, a Asia i Maciej beef Hippo marinee. Jedzenie jest smaczne i relatywnie, jak na francuskie warunki niedrogie. Na deser bierzemy mousse au chocolat i creme brulee, dzieci lody i naleśniki z czekoladą.
 


























Nie pada już, więc idziemy na spacer do biblioteki. Fajnie tu. Dzieci same mogą wybierać książki, które je interesują. Wieczorem znów zabawy. Plus lekcja francuskiego dla mnie w wykonaniu moich wnuków, dziś bawimy się w sklep i ćwiczymy słownictwo związane z zakupami.





wtorek, 15 lutego 2022

la Table des Pirates

Pada, więc musimy zorganizować zajęcia wewnętrzne. Jedziemy do la Table des Pirates, czyli sali zabaw. Wstęp kosztuje 10€/dziecko, dorośli płacą 1€. Jesteśmy tu dosyć wcześnie i ludzi jest niewiele. Tłok zacznie się po lunchu. Chłopcy bawią się, biegają, wspinają, zjeżdżają na zjeżdżalniach i na torze saneczkowym, skaczą na trampolinie. Świetnie się bawią. Jesteśmy tu 6 godzin! To dobrze zamortyzowane pieniądze.





























poniedziałek, 14 lutego 2022

okropna pogoda, strażacy, lego i japońska kolacja

Okropna pogoda. Siedzimy w domu. W oknie pogodowym wychodzimy na spacer, by popatrzeć na ćwiczenia strażackie i pospacerować po parku, jednak po 15 minutach musimy wracać, gdyż znów zaczyna padać i to mocno.





W domu tworzymy konstrukcje z klocków i jakoś docieramy do japońskiej kolacji. Dziś Rafał, sushi master przygotowuje sushi.
 







niedziela, 13 lutego 2022

w parku

Piękny dzień, ale chłopcy nie chcą iść na narty. Na biegówki też nie. Chcą do parku. Zostaję więc z nimi na placu zabaw, a reszta- Asia, Maciej i Rafał jadą na biegówki na Plateau d'Arselle. 
 





Potem gramy w gry planszowe i logiczne, a po podwieczorku idziemy znów do parku, gramy w piłkę i bawimy się w chowanego.





sobota, 12 lutego 2022

komu w drogę, temu czas

Budzik nastawiam na 5.18, sprawnie wstaję i przygotowuję kawę i herbatę na drogę. Maciej wstaje chwilę po mnie i kończy pakowanie auta. O 6.05 już jedziemy! 






Po godzinie 40 wjeżdżamy do Niemiec, bardzo dobry czas. Przed 10 mamy 400km do Monachium, nieźle. Droga super, słońce, sucha nawierzchnia, ruch wcale nie jest duży. Mamy bardzo dobrą prędkość podróżną, 112 km/h. Aż do Bayreuth bo tu schwer Umfall, po 11 pakujemy się w korek, a potem musimy zjechać, bo autostrada zamknięta i jedziemy objazdem przez niemiecką prowincję. Po 5 godzinach jazdy mamy przejechane zaledwie 550 km, a po 7h 600 km. Do Grenoble jest 1500 km. Tracimy na tym objeździe 3 godziny!















Wreszcie, o 14.30 wjeżdżamy na autostradę, normalnie bylibyśmy już w Karlsruhe, prędkość podróżna spadła nam do 70 km/h! O 15.30 mamy jeszcze 105 km do Heilbronn, a połowę drogi, 746 km osiągamy dopiero o 15.40. Do Szwajcarii wjeżdżamy o 18.30, normalnie bylibyśmy już prawie na miejscu. A tu mamy jeszcze 4 godziny drogi (2,5h przez Szwajcarię i 1,5h przez Francję). Granicę szwajcarsko-francuską przekraczamy o 21.40 i przed 23 zajeżdżamy do Grenoble. Masakra jakaś!