Do Banaue zajeżdżamy tuż przed ósmą. Płacimy opłatę środowiskową 50PHP/os. i zabierają nas do auta, które za darmo zawozi nas do naszego pensjonatu, Banaue Homestay. Ładnie tu i czysto, a widok z okna na tarasy ryżowe piękny. Łazienka jest wspólna, ciepła woda jest i mamy dwa ogromne łóżka. Internet nie najszybszy, ale działa.










To mapa tras wycieczek po okolicy. Zrobimy tu dwie- jedną dzisiaj, a drugą, dwudniową jutro.

Zjadamy śniadanie, niezbyt smaczne i wyruszamy na wycieczkę do Hot Springs. Najpierw jedziemy motorowym tricyklem do jednego z punktów widokowych, widok zaiste jest piękny, szkoda, że jest mgliście i deszczowo, potem do tourist office, gdzie uiszczamy opłatę za wejście do parku, 70PHP/os. i zabieramy naszego przewodnika Luciano.












Jedziemy dalej aż do Hapao, gdzie ruszamy na wycieczkę po tarasach ryżowych. Jest pięknie, szkoda, że pada. Ścieżka między poletkami jest wąska i śliska od deszczu, trzeba uważać, by się nie poślizgnąć i nie wpaść w ryż.














Po około 40 minutach docieramy do gorących źródeł i wskakujemy do wody. Ooo bosko jest! Taplamy się, rozmawiamy z Kanadyjczykami, którzy przyjechali z nami autobusem z Manili.




Z powrotem maszerujemy na szczęście inną drogą, gdzie jest więcej schodzenia po schodach. I przestało padać. Od razu lepiej.


Praca na polach ryżowych to bardzo ciężka, fizyczna praca, cały dzień po kolana w wodzie, ze schylonym ciałem, z rękoma w wodzie.







Miejscowa szkoła podstawowa. Edukacja jest obowiązkowa, ale nikt tego nie egzekwuje, dzieci często nie kończą nawet 8 klasy, gdyż muszą zacząć pracować i zarabiać na życie. Za to świadomość środowiskowa jest dosyć duża, nie ma śmieci, a odpady w większości są segregowane.






Wracamy naszymi pierdzitkami, które robią dużo hałasu i dają dużo smrodu. Po drodze znowu punkt widokowy z fantastycznym widokiem na ryżowe pola, najlepszy tutaj.









Wieczorem idziemy do miasteczka, które okazuje się być całkiem spore, w przeciwieństwie do opinii blogerów twierdzących, że Banaue to dziura z jedną główną ulicą. To nieprawda. Kupujemy banany i bułeczki na jutro i idziemy do People's Restaurant na obiad. Siedzimy na tarasie z pięknym widokiem na miasteczko. Zamawiamy vegetable chopsuey,135PHP, rice noodles, 100PHP i dwa małe piwa 320ml po 75PHP. Smaczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz