Dziś po kiepskim śniadaniu idziemy na Plaza de Mayo i tam zwiedzamy Museo Bicentenario z eksponatami z epoki. Wystawa jest ładna i nieduża, więc miło się ogląda, wstęp wolny. Chcemy iść na kawę do kultowego El Torron, ale kolejka jest jeszcze dłuższa niż wczoraj, więc odpuszczamy. Nie chce nam się stać tam godzinę albo więcej i czekać.
Potem usiłujemy dostać się do La Boca, kolorowej dzielnicy portowej, ale to już bardziej skomplikowane. Przechodzimy przez niedzielny targ staroci i rękodzieła.
I przez Plaza del Congreso docieramy do Torre Monumental. To wieża zegarowa, upamiętniająca odzyskanie niepodległości. Była i jest popularnie znana jako Tower of the English, ponieważ ten pomnik był darem dla narodu argentyńskiego od społeczności brytyjskich mieszkańców Argentyny z okazji 100 rocznicy niepodległości i ze względu na swój wygląd przypominający Big Bena. Po wojnie o Malwiny w 1982 dawny Plaza Britania nazywa się teraz Plac Argentyńskich Sił Powietrznych.
Bienvenidos a la Republica de la Boca.
La Boca, kultowa, kolorowa dzielnica Buenos Aires. Swą nazwę zawdzięcza położeniu u ujścia rzeki Riachuelo do rzeki La Plata. W XIX wieku zamieszkiwali ją imigranci, którzy przybywając do Argentyny mieli nadzieję na odkrycie swej 'ziemi obiecanej'. Obok zabudowań magazynowych i przemysłowych z pozostałości okrętów, z desek i blachy falistej zaczęto budować niewielkie domy mieszkalne. Konstrukcja ich była bardzo krucha, a w małych pomieszczeniach tłoczyły się całe rodziny. Ściany pokrywano różnorakimi kolorami farb, które pozostały po malowaniu statków.
Idziemy na lunch do Pizza Lo+Hot, bierzemy 4 empanadas de carne, po 1000 ARS i dwa litrowe piwa Irish Ale i Honey, po 2700 ARS.
Wracamy autobusem linii 64, idziemy trochę odpocząć do hotelu i potem na kolację.
Jeszcze na wieczór kupujemy butelkę argentyńskiego czerwonego wina malbek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz